Nowy zawodnik Arged Malesy Ostrów i zarazem jeden z najskuteczniejszych na zapleczu PGE Ekstraligi w niedzielny wieczór rzucił swoim fanom wyzwanie.
Polega ono na wbiciu danej liczby obserwujących na jednym z portali społecznościowych – Twitterze. Cały challenge rozpoczął się od około 4850 followersów, lecz w zaledwie kilka godzin liczba ta wzrosła o kolejne kilkaset, a wyzwanie stało się całkiem realne do zrealizowania. Próg, jaki ustawił „Toffeek” przy jego rozpoczęciu to 6000 obserwujących. Kara, jaka go czeka za ewentualną porażkę to wizyta u fryzjera i.. przefarbowanie włosów na biało. Kibice na wbicie celu mają niecały tydzień. Zostali oni wsparci przez część środowiska żużlowego, którzy skomentowali i podali dalej tweeta. Na taki ruch zdecydowali się m.in. zawodnik For Nature Solutions Apatora Toruń – Patryk Dudek, czy ekspert stacji Canal+ Patryk Malitowski.
Sam zainteresowany, widząc jakie zainteresowanie zbiera post szybko próbował się z niego wykręcić. Na to już chyba za późno, a kibice będą weryfikować zawodnika. – Dobra mordeczki, z tym zakładem to miało być 60000, a nie 6000, ok? – napisał Musielak w kolejnym tweecie na swoim profilu.
Nie on pierwszy
Co ciekawe Musielak nie byłby pierwszym zawodnikiem, który zdecydowałby się na nietypowy kolor włosów. Przed laty na podobny ruch zdecydował się Leon Madsen. Jego włosy zmieniły barwę na niebieskie, przez co idealnie komponowały się z kewlarem aktualnego mistrza Europy. Od tego momentu minął już spory kawał czasu, a zdecydowana część kibiców zapomniała o tym, że taka sytuacja miała miejsce. Inauguracyjna wówczas runda Mistrzostw Europy zdecydowanie nie poszła po myśli Duńczyka, gdyż zmagania na MotoArenie zakończył na odległej 13. pozycji.
Zdecydowanie częściej szaleństwa z fryzurami i ich kolorami możemy zaobserwować w piłce nożnej. Chyba każdy kojarzy fryzurę „na Ronaldo”, a zabawa z kolorami jest na porządku dziennym. Jednymi z piłkarzy, którzy w przeszłości pofarbowali się na bardzo jasne odcienie – siwe bądź wręcz białe byli Robert Lewandowski czy Lionel Messi. Nie wydaje się więc by dla kibiców, którzy śledzą także inne sporty, było to coś dziwnego. Dla tych, którzy skupiają się przede wszystkim na żużlu, może to być jednak niecodzienny widok.
Od lat w czołówce, ale na zapleczu
Od momentu zejścia Musielaka na zaplecze PGE Ekstraligi co roku melduje się w czołówce, jeśli chodzi o najskuteczniejszych zawodników. To jednak przynajmniej na tę chwilę nie poskutkowało powrotem na stałe do elity, gdzie po raz ostatni wystąpił w 2020 jako gość w ekipie z Grudziądza. W ubiegłym sezonie był jednym z ojców sukcesu Cellfast Wilków Krosno, lecz i tym razem „Toffeeka” nie będziemy oglądać w PGE Ekstralidze.
W listopadowym oknie transferowym dołączył bowiem do spadkowicza z najlepszej żużlowej ligi świata – Arged Malesy Ostrów. Tam ma być jednym z liderów zespołu prowadzonego przez Mariusza Staszewskiego, dzięki któremu Ci szybko wrócą do PGE Ekstraligi. O ich ostatnim zderzeniu wolą raczej zapomnieć, gdyż przegrali wszystkie 14 spotkań, a jednym z plusów okazał się remont Stadionu Miejskiego. Barwami, które dominują w herbie Ostrovii jest biel i czerwień. Musielak więc ma szansę pokazać, że jest częścią drużyny nie tylko na torze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!