W piątkowy wieczór swój pierwszy raz z PGE Ekstraligą jako uczestnik miał Piotr Świercz. Co prawda nie zdołał on wyjechać na tor, lecz towarzyszyły mu spore emocje.
Wychowanek tarnowskiej Unii w pierwszym zestawieniu zastąpił Mateusza Świdnickiego. Dwukrotnie jednak został zmieniony przez Denisa Zielińskiego, potem zaś Ireneusz Kwieciński starał się odrabiać straty, stosując rezerwy taktyczne. Mimo tego Świercz nie załamuje rąk i bardzo mu się podobała wizyta w stolicy Dolnego Śląska. – Było super, zwłaszcza na tym stadionie, gdzie jest komplet publiczności na trybunach. Fajne uczucie. Szkoda, że nie udało mi się wyjechać, ale widocznie muszę poczekać na swoją kolej. Będę pracował dalej, żeby po prostu załapać się do składu i żeby mieć jeszcze więcej jazdy. Ale atmosfera super i bardzo mi się podobało – powiedział po zakończeniu spotkania.
Ostatnie mecze nie były najlepsze w wykonaniu zawodników Cellfast Wilków Krosno. Nie inaczej było i tym razem, gdzie udało im się zdobyć zaledwie 28 punktów. Jak się okazuje, zawodnicy nie myśleli zbytnio o sytuacji sprzed tygodnia i przystąpili do meczu we Wrocławiu z czystą głową. W dalszym ciągu walczą oni o utrzymanie w PGE Ekstralidze i nie mają zamiaru się poddać. – Wiadomo, że ostatni mecz u nas nie był dla nas dobrze zakończony, ale szybko staraliśmy się o tym zapomnieć i przyjechaliśmy tutaj. Zastaliśmy ciężkie warunki postawione przez gospodarzy, ale nie poddajemy się i walczymy dalej o swoje. Jedziemy do końca i będziemy jechać z całych sił – zapowiedział bojowo Piotr Świercz.
Jazda najważniejsza
W tygodniu ruszyły rozgrywki o Drużynowe Mistrzostwo Polski Juniorów. Niestety dla młodych zawodników rundy eliminacyjne zostały okrojone o połowę, wobec czego przed kolejną fazą czekają ich tylko cztery starty. Nasz rozmówca ma jednak jeszcze sporo jazdy w U24 Ekstralidze, gdzie Orlen Cellfast Wilki Krosno wygrywają „jak leci”. – Niestety DMPJ-y zostały okrojone po jednej rundzie na każdym torze. Szkoda trochę, bo byłoby więcej jazdy i możliwości do nauki, ale no cóż. Fajne jest to, że mamy U24 Ekstraligę i możemy się pościgać na torach ekstraligowych i nabierać cennego doświadczenia – kontynuował zawodnik Wilków Krosno.
Podczas zimowego okna transferowego trwała saga z Piotrem Świerczem. O jego angażu w Krośnie dowiedzieliśmy się dopiero w marcu, gdy potwierdziła go… GKSŻ. Zapytaliśmy go zatem o różnicę pomiędzy 2. Ligą a PGE Ekstraligą. Zwrócił on też uwagę na szkolenie młodzieży u bieniaminka. – Wiadomo, druga liga i ekstraliga różni się poziomami. W Krośnie jest też duży nacisk na szkolenie. Ja jestem tutaj po to, żeby zbierać cenne doświadczenie i żeby mieć jak najwięcej jazdy. Teraz mam jeszcze możliwość oprócz DMPJ-ów, jazdę w zawodach U24. Dla mnie to jest najważniejsze, bo za tym idzie rozwój. Dlatego jestem w Krośnie – opowiedział.
Zespół z Podkarpacia ma także szerokie zaplecze trenerskie. Oprócz Ireneusza Kwiecińskiego w sztabie szkoleniowym są przecież Michał Finfa, czy Sebastian Ułamek. Od każdego z nich młodzieżowiec się czegoś uczy. – Z każdym trenerem dogaduję się bardzo dobrze. Ogólnie atmosfera w całej drużynie jest znakomita, każdy sobie pomaga, więc na duży plus to jest akurat, bo to robi swoje – zakończył w rozmowie z naszym portalem Piotr Świercz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!