Po kilku sezonach do Krakowa wraca ligowy żużel. W sezonie 2025 w Krajowej Lidze Żużlowej zobaczymy bowiem Speedway Kraków, który zapowiada walkę o jak najlepszy wynik.
Po raz ostatni motocykle na stadionie znajdującym się przy ulicy Odmogile 1B zawarczały w sezonie 2019. Był to też ostatni rok ligowych zmagań Wandy, gdzie nie zdołali zdobyć ani jednego punktu. Wówczas w ich kadrze pojawiło się trzynastu zawodników, a drugim najskuteczniejszym był Stanisław Burza, który pierwotnie miał tylko poprowadzić zespół od strony menadżerskiej. Później w stolicy Małopolski pojawiało się wiele podmiotów, lecz zawsze kończyło się w dokładnie ten sam sposób.
Przed rokiem ekipa ze stolicy Małopolski była blisko by ponownie zawitać do rozgrywek ligowych. Chęć pomocy wyraziła także Texom Stal Rzeszów, która miała także „wypożyczyć” zawodników do Krajowej Ligi Żużlowej. Ostatecznie tak się jednak nie stało, a powrót Krakowa został odroczony w czasie. W tym sezonie warkot motocykli jednak wrócił do tego miasta, a działacze, choć żałowali decyzji o nieprzystąpieniu do rozgrywek, to nie załamali rąk i konsekwentnie budowali budżet na sezon 2025.
Speedway Kraków ma jasny cel
To ostatecznie się udało i Speedway Kraków wraca do ligowej rywalizacji już od tego roku. Kadra wciąż jest otwarta i na pewno do klubu dołączy co najmniej jeszcze jeden młodzieżowiec. Chociaż w niej nie widzimy nazwisk światowego formatu, to prezes klubu, Mikołaj Frankiewicz jest dobrej myśli i twierdzi, że tor w stolicy Małopolski będzie ich niezwykłym atutem. Krakowianie będą chcieli też powalczyć podczas meczów wyjazdowych. Tym samym pod żadnym pozorem nie ma mowy o tzw. „sezonie na przejechanie”.
– Chcemy stworzyć widowiska u siebie w domu. Mamy nowy, przebudowany tor. Myślę, że będzie zaskoczeniem dla drużyn, które przyjadą na mecz do Krakowa. Chcielibyśmy zbudować twierdzę, wygrywać i zdobywać punkty, ale będziemy też walczyć na wyjazdach. W sporcie nie ma czegoś takiego, jak tylko odjechanie sezonu, bo wtedy rywalizacja straciłaby sens – powiedział w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.
Mają asy w rękawie?
Przynajmniej na papierze liderem Speedway Kraków powinien być Artur Mroczka, któremu wtórować powinien Matic Ivacic. Głowa klubu mówiąc o niespodziankach myśli jednak o zupełnie innych nazwiskach, które mogą zaskoczyć zarówno rywali, jak i kibiców w Krajowej Lidze Żużlowej. Są to dość nieoczywiste wybory z uwagi na niewielkie doświadczenie w naszym kraju.
– Kilku zawodników w naszej kadrze może zaskoczyć, pokazać się z dobrej strony i później wypłynąć na szersze wody. Mam na myśli Richarda Lawsona i Jesse’ego Mustonena. Obaj nie mieli większej okazji do jazdy w Polsce, a my wiemy, jak są przygotowani sprzętowo, jak mają zbudowane bazy, jak potrafią pojechać. Mogą być takim pozytywnym zaskoczeniem – dodał.
Krakowianie mają też nieco więcej czasu na przygotowanie się do sezonu. Z uwagi na nieparzystą liczbę drużyn każda z nich będzie pauzować dwukrotnie i podczas inauguracji wypadło właśnie na nich. Tydzień później wrócą jednak oficjalnie do rozgrywek ligowych, a wówczas ich rywalem będzie drużyna OK Kolejarza Opole.
Richard Lawson (B) będzie bronić barw ekipy Speedway KrakówAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!