Damian Baliński jest żywą legendą Unii Leszno. W barwach "Byków" spędził łącznie 21 sezonów, a teraz... podpisał nowy kontrakt! Trudno jednak oczekiwać, by ujrzeć go pod taśmą w PGE Ekstralidze.
Ostatnie sezony spędził bowiem na najniższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju, gdzie bronił barw Kolejarza Rawicz. Tam mimo wieku pokazywał się w dalszym ciągu z dobrej strony, gdzie potrafił być liderem zespołu. W ubiegłym roku jego średnia wyniosła 1.718 punktu na bieg, lecz ten wynik mógł być zdecydowanie wyższy, gdyby nie problemy „Niedźwiadków”. Przypomnijmy bowiem, że po zaledwie kilku spotkaniach wystawiali tzw. drugi garnitur, a zawodnicy mieli problemy też z płatnościami, co skutecznie odbierało im wolę walki.
Mimo długiej walki o pozostanie ligowego żużla w tym mieście nie udało się, a Kolejarz przynajmniej na rok zniknął z tabel. To jednak nie oznacza, że ośrodek odumarł, a wręcz przeciwnie. Z gościnności obiektu im. Floriana Kapały regularnie korzystają zawodnicy, a niedawno kibice mogli obejrzeć na nim m.in. zawodników Orlen Oil Motoru Lublin czy Enea Falubazu Zielona Góra. Gdy jednak motocykle ponownie zawarczały też w Lesznie, to na stadionie obecny był m.in. Damian Baliński.
O „Ballym” w listopadzie było bardzo cicho. Żaden z klubów nie pochwalił się bowiem podpisaniem umowy z doświadczonym zawodnikiem i wszystko wskazywało, że to koniec kariery. Sam zawodnik za pośrednictwem grup dodawał też ogłoszenia o sprzedaży motocykli. W międzyczasie głośno było, ażeby Baliński wraz z Romanem Jankowskim poprowadził Fogo Unię Leszno w tegorocznych zmaganiach PGE Ekstraligi. Ostatecznie jednak władzom klubu udało się przekonać do tej roli Rafała Okoniewskiego. Wciąż 47-latek jednak już w poprzednim sezonie pracował z juniorami „Byków”. To właśnie Baliński kieruje też karierą Kacpra Manii, czyli kolejnego dużego talentu z Leszna.
Przed kilkoma dniami jednak kibice mogli doznać małego szoku. W komunikacie PZM do startów w barwach Fogo Unii Leszno na zmagania w PGE Ekstralidze potwierdzony został właśnie „Bally”. Ciężko sobie wyobrazić go ponownie w elicie, lecz nigdy nie należy mówić nigdy. Przed rokiem „Byki” mierzyły się z ogromnymi problemami kadrowymi i wtedy Baliński byłby dla nich wręcz zbawicielem. Niewykluczone jednak, że w trakcie sezonu zostanie też wypożyczony do innego zespołu, bo pokazywał, że stać go na udane występy.
Nadchodzący sezon będzie dla Balińskiego już trzydziestym pierwszym spędzonym na ligowych owalach. Tym samym ciężko nie określić go mianem legendy nie tylko Unii, ale i polskiego speedwaya. W swoim dorobku ma bowiem starty w reprezentacji Polski, z którą udało mu się świętować tytuł Drużynowych Mistrzów Świata. Zaledwie parę dni później został odznaczony przez ówczesnego prezydenta, Lecha Kaczyńskiego Złotym Krzyżem Zasługi za osiągnięcia w sporcie żużlowym.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!