Mimo że mamy dopiero lipiec to niektóre kluby już oficjalnie rozpoczęły budowę składu na kolejny sezon. Inne rozmowy trwają w kuluarach, a wszystko wskazuje na to, że Nickiego Pedersena zabraknie w ekipie ZOOleszcz GKM-u.
Kluby od połowy czerwca mogą podpisywać z zawodnikami tzw. prekontrakty. Są to umowy pomiędzy stronami, które określają warunki startu w kolejnym roku bądź latach. Za ich złamanie grozi ogromna kara, która może nawet być rocznym zawieszeniem w polskich rozgrywkach. Dlatego też dotychczas nie mieliśmy zbyt dużo takich ogłoszeń. Dopiero przed tygodniem przed szereg wyszedł Mikkel Michelsen z Tauron Włókniarzem Częstochowa, a w piątek nową dwuletnią umową z ebut.pl Stalą związał się Szymon Woźniak. Gorzowianie ogłosili również pozostanie Martina Vaculíka. Brakuje zatem transferów, choć to wcale nie oznacza, że na rynku transferowym się nic nie dzieje.
Jedną z ekip, które najmocniej na nim działają jest ZOOleszcz GKM Grudziądz, który może znacząco zmienić skład. Gleb Czugunow jest bowiem tylko wypożyczony i jeszcze przestanie być zawodnikiem U24. W jego miejsce tak jak informowaliśmy już miesiąc temu, powinien „wskoczyć” Kacper Pludra, dla którego będzie to nowa rzeczywistość. Wszystko wskazuje też na to, że z zespołem z miasta Ułanów pożegna się Nicki Pedersen, któremu kończy się kontrakt. Po kontuzji miednicy trzykrotny IMŚ nie przypomina już tego samego zawodnika co wcześniej. Odpuszczanie meczu w Krośnie i Toruniu natomiast przelało gorycz wśród działaczy. Ponadto Duńczyk chciałby związać się nową dwuletnią umową, co także nie odpowiada GKM-owi.
Co ciekawe mimo gorszej średniej działacze w dalszym ciągu są zainteresowani Maxem Fricke. Australijczyk do Grudziądza dołączył przed tegorocznymi rozgrywkami i mimo przeplatanych lepszych meczów z tymi słabszymi widzą w nim lidera. Szczególnie udany dla 27-latka był maj oraz początek czerwca, gdzie trafił idealnie z formą i ciężko było go wyprzedzić na torze. Aktualnie jest delikatnie gorzej, lecz w dalszym ciągu ma średnią bliską 2.000 punktu na bieg.
Szukają nowego lidera
Z tego powodu w Grudziądzu szukają lidera, który mógłby godnie zastąpić Pedersena. Oczywistym ruchem po spadku Cellfast Wilków Krosno wydaje się być Jason Doyle, czyli jeden z najlepszych zawodników w PGE Ekstralidze i na świecie. Wszyscy jednak wiedzą jak wygląda dogadanie się z Australijczykiem. Najlepszy tego przykład mieliśmy w ubiegłym sezonie, gdzie obie strony były zadowolone ze współpracy i Doyle miał w dalszym ciągu stanowić o sile Unii Leszno. Ostatecznie tak się nie stało, co na najbardziej utytułowaną drużynę w Polsce sprowadziło duże kłopoty.
Co prawda Australijczyk jest aktualnie numerem jeden na liście życzeń „Gołębi”, lecz początkowo w planach grudziądzanie chcieli sprowadzić innego zawodnika. Był nim Anders Thomsen, lecz Duńczyk ostatecznie doszedł do porozumienia z aktualnym pracodawcą i wygląda na to, że kolejny sezon także spędzi w żółto-niebieskim kewlarze klubu z Gorzowa. Opcji na rynku jest coraz mniej, a liderzy nie są skłonni do zmiany barw klubowych. Z tego względu tegoroczne okno transferowe prawdopodobnie będzie miało mniej hitowych transferów niż to, co mogliśmy oglądać np. przed rokiem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!