Mimo podpisania kontraktu warszawskiego wydaje się, że nie zobaczymy już więcej Damiana Pawliczaka na ligowych torach. Wychowanek Falubazu pozostanie jednak przy sporcie.
Od zawsze pod górkę
Damian Pawliczak od początku swojej kariery nie miał łatwo. Trafił na czas kiedy w Falubazie Zielona Góra zaczęto stawiać na Norberta Krakowiaka oraz innego wychowanka zespołu z Grodu Bachusa – Mateusza Tondera. Dlatego też najczęściej jego nazwisko mogliśmy spotkać przy okazji imprez młodzieżowych. W swojej gablocie z pucharami ma m.in ten za wygraną w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów za rok 2020.
Był to też jego ostatni sezon w tym gronie przez co o regularne starty w dalszym etapie swojej kariery było mu zdecydowanie trudniej. W sezonie 2021 wystąpił w zaledwie 24 wyścigach macierzystej drużyny w których zdobył 19 punktów i cztery bonusy. Mimo wprowadzenia obowiązku zawodnika poniżej 24 roku życia Pawliczak na tym nie skorzystał. Żaden z zespołów nie pokusił się o angaż zawodnika urodzonego w roku 1999. Przed sezonem 2022 powstały rozgrywki U24 Ekstraligi, lecz i tam nie ujrzeliśmy zawodnika.
Wziął za to udział w przedsezonowych sparingach macierzystej drużyny, w których nie wypadł źle. To jednak okazało się za mało by zyskać zaufanie najpierw Piotra Żyto a później Tomasza Szymankiewicza. Ostatecznie na polskich torach w lidze pojawił się zaledwie raz. Zdecydowanie częściej z kolei mogliśmy go zauważyć na torach w szwedzkiej Allsvenskan. Tam broniąc barw Vargarny Norrköping wystąpił w siedmiu spotkaniach, po których jego średnia wyniosła 1.316 punktu na bieg.
Koniec kariery?
W ostatnim oknie transferowym Damian Pawliczak podpisał z Stelmet Falubazem Zielona Górą umowę warszawską. Wygląda jednak na to, że to wcale nie oznacza kontynuacji kariery. Już podczas ostatniego sezonu Pawliczaka mogliśmy spotkać w teamach Patryka Dudka czy Grzegorza Zengoty. Wiemy, że pozostanie on w roli mechanika tego drugiego o czym poinformował portal sport.zgora.pl – Jestem już po rozmowach z moim teamem. Wiemy, co chcemy zmienić, na co zwrócić uwagę i co poprawić. Wstępne przygotowania warsztatowe już zostały poczynione. Na Ekstraligę będę posiadał więcej sprzętu i tu już zostały poczynione pewne ruchy. Mój team również będzie nieco inaczej wyglądać. Nie chcę się zagłębiać w szczegóły. Zmiany będą, ale nie będzie rewolucji. Wolę się skupić na tym, co działało. Kiedy ma się czystą głowę, a sprzęt jest na odpowiednim poziomie, to wiem, że mogę wygrać z każdym – powiedział Grzegorz Zengota.
Przy nowym zawodniku Fogo Unii Leszno Pawliczaka mogliśmy spotkań m.in przy okazji meczu ROW-u Rybnik ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Wówczas 23-latek spisał się na medal a Zengota zapisał przy swoim nazwisku 11 punktów. Obie strony mają nadzieję, że współpraca w nowym sezonie się jeszcze zawęzi a wyniki osiągane przez starszego z nich będą jeszcze wyższe.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!