Przed rokiem Macieja Janowskiego oglądaliśmy w Polsce, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii. Teraz jednak podjął ważną decyzję.
Popularny „Magic” w tym roku skończy 34 lata. W związku z tym zaczyna ograniczać liczbę startów, choć w czarnym sporcie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W dalszym ciągu jest jednym z najskuteczniejszych zawodników, a nie tak dawno to właśnie Janowski zapewnił reprezentacji Polski złoty medal Drużynowego Pucharu Świata. Ponadto prywatnie jest ojcem dwójki córek, a w ostatnim roku nie miał zbyt wiele wolnego czasu. Dlatego też podjął dość zaskakującą decyzję o odpuszczeniu startów w Bauhaus-Ligan.
– Rok temu miałem ponad 90 startów. To sporo, ale to mi nie przeszkadzało. Były tylko problemy z czasem na serwisowanie motocykli. Nie mówię tu o silnikach, ale podzespołach. Dlatego też podjąłem decyzję, że w 2025 odpuszczam ligę szwedzką. Będzie polska i angielska – powiedział dla portalu polskizuzel.pl.
Jest to o tyle zaskakujący ruch, gdyż wychowanek Sparty Wrocław startował w kraju Trzech Koron od sezonu 2009. W latach 2016-2023 bronił barw Dackarny Målilla stając się ulubieńcem kibiców. Przed minionymi rozgrywkami zdecydował się jednak na zmiany i przeszedł do Piraterny Motala, gdzie startował wraz z przyjaciółmi – braćmi Pawlickimi. Cała trójka prezentowała podobny poziom, lecz to Janowski miał z nich najsłabszą średnią 1,885 punktu na bieg.
W połowie wrześnie ubiegłego roku Janowski był uczestnikiem bardzo groźnie wyglądającego upadku podczas turnieju Tauron SEC w Chorzowie. Nawierzchnia była bowiem dość ciężka i sprawiały problemy najlepszym zawodnikom w Europie i na świecie. Te nie ominęły także Macieja Janowskiego, którego w trzecim starcie pociągnęło i wpadł w Jacoba Thorssella. Całe zdarzenie wyglądało makabrycznie, gdyż jego ręka wylądowała między błotnikiem a oponą Szweda, co sprawiło, że część motocykla została wręcz rozerwana.
Chociaż pierwsze diagnozy mówiły o złamaniu, to szybko ze stolicy Dolnego Śląska napłynęły pozytywne informacje o stanie zdrowia zawodnika. Tym samym „Magic” wziął udział w najważniejszych spotkaniach PGE Ekstraligi. Od tego zdarzenia minęło już jednak kilka miesięcy i jak sam mówi, zapomniał już o urazie i nie odczuwa w związku z nim żadnego bólu.
– Już nie mam dyskomfortu z tym związanego. Zdecydowanie zapomniałem. Na szczęście nie było złamania, a jedynie stłuczenie i oparzenie, które przeszkadzało – opowiedział o skutkach kontuzji Maciej Janowski.
34-latek tym samym w nadchodzącym sezonie będzie łączył starty w Betard Sparcie Wrocław z jazdą w lidze angielskiej, gdzie w dalszym ciągu reprezentować będzie ekipę Oxford Spires. Nie wiadomo jednak co z jazdą na arenie międzynarodowej w związku z samowolnym opuszczeniem zgrupowania reprezentacji Polski na Malcie.
Maciej Janowski (kask żółty) Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!