Oleg Michaiłow przez długi czas był upatrywany jako następca Andrzeja Lebiediewa, który także może aspirować do grona najlepszych zawodników na świecie. Ostatnie sezony jednak mocno zweryfikowały jego plany.
Na swoim koncie ma nawet medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Zmagania w czeskich Pardubicach podczas sezonu 2020 zakończył na trzecim miejscu, a za jego plecami zostali sklasyfikowani m.in. uczestnicy cyklu Grand Prix – Daniel Bewley czy Jan Kvěch. Sukces indywidualny przyćmił jednak spadek na najniższy szczebel rozgrywkowy Lokomotivu Daugavpils. Wtedy też zaczęła się przepychanka Olega Michaiłowa z władzami klubu. Za wszelką cenę chciał on pozostać na zapleczu PGE Ekstraligi, lecz obowiązywał go kontrakt z „Lokomotywą”.
Ostatecznie jednak nic nie zdziałał, a sezon 2021 spędził także w macierzystym Daugavpils. Ponownie był tam jednym z liderów, lecz Lokomotiv nie zdołał dotrzeć nawet do finału 2. Ligi Żużlowej (teraz Krajowa Liga Żużlowa). Nic więc dziwnego, że gdy już był wolnym zawodnikiem, to mógł liczyć na zainteresowanie ze strony klubów. Ostatecznie trafił do Polonii Bydgoszcz, lecz zraził do siebie sporą część pierwszoligowych ośrodków. Uzgodnił bowiem warunki także z innymi klubami i nie poinformował ich o aktualnej sytuacji. Szybko jednak dopadła go karma, a poza Daugavpils startował bardzo słabo.
Odejście z Daugavpils zatrzymało karierę
W pierwszym sezonie był podstawowym zawodnikiem U24 „Gryfów” i mógł liczyć na sporą dawkę jazdy na zapleczu PGE Ekstraligi. W całym sezonie miał jednak tylko kilka pojedynczych wyskoków, a na koniec zmagań jego średnia wyniosła 1.379 punktu na bieg. Nic więc dziwnego, że mimo ważnego kontraktu Jerzy Kanclerz dał mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu na kolejny sezon. Jeszcze przed startem sezonu został wypożyczony do Enea Polonii Piła, gdzie wiele sobie obiecywali po tym transferze.
Ostatecznie jednak nie zdołał nawet tam utrzymać przez cały sezon miejsca w składzie. Wystąpił łącznie w ośmiu meczach, a jego średnia była jeszcze słabsza niż rok wcześniej (1.258). Dodatkowo Michaiłow stracił parasol ochronny w postaci miana zawodnika U24. W sierpniu skończy on bowiem 25 lat i tym samym jest liczony jako nominalny senior. Przez długi czas zastanawiał się nawet nad kontynuowaniem kariery. Ostatecznie jednak zdecydował się podpisać kontrakt warszawski tj. bez warunków finansowych z macierzystym Optibet Lokomotivem Daugavpils.
Za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych pokazywał jednak, że normalnie przygotowuje się do sezonu, wobec czego tylko kwestią czasu było ustalenie warunków kontraktu. Ostatecznie wiemy, że już do tego doszło, a Michaiłow stanie przez praktycznie ostatnią szansą, by uratować swoją karierę i potwierdził potencjał, który pokazywał przed laty. W Lokomotivie także mocno liczą na swojego wychowanka, a drużyna chce się włączyć w walki o jak najwyższe miejsce w Krajowej Lidze Żużlowej. Przed rokiem bowiem nie udało im się dostać nawet do fazy play-off i tym samym sezon skończyli wraz z końcówką sierpnia.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!