Przed Wiktorem Jasińskim ostatni sezon z „parasolem ochronnym”. By go jak najlepiej wykorzystać, zdecydował się na zejście do 1. Ligi.
Nowy rozdział
Ostrowianie gruntownie przemeblowali swoje zestawienie pod kątem sezonu 2024. Z poprzedniej kadry pozostali jedynie Tobiasz Musielak oraz miejscowi juniorzy – Sebastian i Gracjan Szostakowie oraz Tobiasz Potasznik. Liderem formacji młodzieżowej miał być Jakub Krawczyk, lecz klub, by spłacić drakońską karę nałożoną przez PZM musiał wypożyczyć wychowanka do Sparty Wrocław. Obniżyło to siłę rażenia Ostrovii, ale w dalszym ciągu zespół zbudowany przez Mariusza Staszewskiego wygląda interesująco.
W przyszłorocznych rozgrywkach Speedway 2. Ekstraligi większość kibiców bacznie będzie obserwować poczynania Wiktora Jasińskiego. Wychowanek Stali Gorzów na ostatni sezon startów w gronie U24 zdecydował się opuścić rodzinne strony i udać na wypożyczenie do ostrowskiej Arged Malesy. Wraz z nią będzie chciał powalczyć o jak najlepszy wynik, a indywidualnie poprawić się pod względem wyników. Drużyna w pewnym stopniu jest „nowa”, dlatego ważne będzie najpierw znalezienie wspólnego języka.
– Jesteśmy tutaj nową ekipą, więc musimy się trochę lepiej poznać. Uważam, że mamy bardzo fajnych chłopaków, więc atmosfera w zespole jest dobra. Liczę na to, że z biegiem czasu będziemy nadawać na tych samych falach – stwierdził Wiktor Jasiński w rozmowie z ekstraliga.pl.
Ten aspekt będzie ważny
Mocną stroną 23-latka ma być tor, który jak mówi, zna bardzo dobrze. W tym roku zawodnik miał okazję pojawić na ostrowskim owalu w ramach ligi U24. O ile gorzowianie ulegli wtedy gospodarzom 42–48 to sam Wiktor Jasiński był najlepiej punktującym w szeregach żółto-niebieskich. W sześciu startach zapisał na swoje konto 14 punktów. Głównie dzięki niemu podopieczni Stanisława Chomskiego wyjechali wtedy z Wielkopolski z bonusem za lepszy bilans w dwumeczu. Jak zaznacza, w nowym dla siebie środowisku odnajdzie się bardzo dobrze.
– W Ostrowie spędzałem dużo czasu. Tor poznałem od deski do deski. Gdzieś w międzyczasie wpadły treningi na torze motocrossowym czy turniej piłki nożnej. Miasto jak miasto, zdecydowanie najlepiej czuję się na stadionie, który nie skrywa przede mną żadnych tajemnic – zakończył tegoroczny stały uczestnik cyklu IMP.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!