Przed rokiem Victor Palovaara przebojem wdarł się do Polski. Świetne występy spowodowały, że jego osobą zainteresowały się kluby z 1. Ligi.
Rok temu Szwed dołączył do Optibet Lokomotivu Daugavpils, gdzie po siedmiu meczach pochwalić się mógł średnią na poziomie 1.914 punktu na bieg. Imponował bowiem nie tylko wyjściami spod taśmy, ale i też walką na trasie. Nic więc dziwnego, że zawodnik urodzony w Karlstad został w naszym kraju nieco dłużej. Skorzystał z oferty z 1. Ligi, lecz wygląda jednak, że tak jak szybko się pojawił, tak szybko z powrotem zniknie z polskich radarów. Każdy chyba pamięta sposób przedstawienia go jako nowego zawodnika Arged Malesa Ostrowa. Wówczas oskarowe role zagrali Mariusz Staszewski i Waldemar Górski, a sam spot był nawiązaniem do komedii „Killer-ów 2-óch”.
On sam był niesamowicie zadowolony z podpisania umowy z ostrowianami i chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Jednak już w pierwszym sparingu doznał złamania nadgarstka. Podczas pojedynku z Betard Spartą Wrocław Mateusz Panicz zanotował upadek, a nie zdołał ominąć go właśnie Palovaara. To z pewnością przeszkodziło mu w późniejszych przygotowaniach do sezonu. W trudnej sytuacji była też Ostrovia, którą u progu sezonu nie opuszczały kontuzję i już po inauguracji do Szweda dołączyli Sebastian Szostak i Tobiasz Musielak.
Musiał czekać na szanse
Po raz pierwszy w zespole z Wielkopolski pojawił się podczas meczu w Landshut. Tam jednak z uwagi na ciężki warunki to podobnie jak w eliminacjach do cyklu SEC nie wystartował. Na tor wrócił w maju. To jednak nie był ten sam zawodnik, którego mogliśmy oglądać przed rokiem. W Ostrowie Wielkopolskim dostał kilka szans, lecz postanowiono stawiać na wypożyczonego z Wrocławia Francisa Gustsa. Ostatecznie pojechał w ośmiu biegach, w których zdobył zaledwie dwa punkty, a w pokonanym polu zostawił jedynie Karola Żupińskiego i Benjamina Basso.
Ostatni raz mogliśmy obejrzeć Palovaarę w Polsce na początku lipca. Wówczas dostał jedną szansę podczas domowego starcia z Trans MF Landshut Devils, gdzie także linię mety przekroczył za rywalami. Od tamtej pory Mariusz Staszewski nie powołuje już go nawet do roli tzw. kewlara, a do podstawowego składu wskoczył właśnie Gusts. W ostatnim meczu fazy zasadniczej doszło jednak do groźnego karambolu z udziałem Olivera Berntzona i Francisa Gustsa, a pod dużym znakiem zapytania stanął ich występ w fazie play-off.
– Na chwilę obecną bez formy i potrzebuje resetu, żeby dojść do siebie – krótko skwitował pozycję Victora Mariusz Staszewski.
Jak się udało nam dowiedzieć nawet wtedy Palovaara nie był brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Wygląda zatem na to, że jego przygoda z Ostrowem szybko dobiegła końca i niestety dla niego nie ma szczęśliwego zakończenia. Swoją markę w Polsce będzie musiał zbudować od zera, o ile któryś z klubów zaufa mu podczas listopadowego okienka transferowego. Jego forma w Szwecji także jest daleka od ideału. W Bauahus-Ligan chociaż jego Rospiggarna Hallstavik zdołała awansować do fazy play-off, to Palovaara nie miał w tym zbyt dużego udziału. Jego średnia wynosi bowiem 0.854 punktu na bieg.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!