Eksperci nie mają wątpliwości, że Unia Tarnów po listopadowym oknie transferowym jest zespołem mocniejszym niż w sezonie 2020.
– Dojście Rohana Tungate’a i Nielsa Kristiana Iversena sprawiło, że mamy zawodników, którzy będą zdobywać trójki. Takich nam w minionych rozgrywkach brakowało – mówi w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl menedżer "Jaskółek" – Tomasz Proszowski.
Unia Tarnów zwiększyła swój potencjał, choć straciła najlepszego juniora Mateusza Cierniaka. – Zostajemy jednak z dwójką dobrych młodzieżowców, bo przecież Przemek Konieczny już w tym roku wygrywał ważne biegi, a Dawid Rempała zdobywał ważne punkty w biegach juniorskich – zauważa Proszowski. – Poza tym udało nam się pozyskać dwóch liderów, którzy powinni zdobywać trójki. Tungate oraz Iversen to jest taki duet, jakiego nam w tym roku brakowało – ocenia.
Mówi się, że problemem tarnowskiej drużyny może być nadmiar seniorów i rywalizacja w składzie, która popsuje wszystko. Jednak zdaniem menedżera, to żaden kłopot. – Kiedyś narzekano, że mamy za mało zawodników, teraz, że za dużo. Nadwyżka jednak niczego nie zepsuje, bo Artur Mroczka jest oczekującym i jego rola jest jasno określona. W przypadku Oskara Bobera wszystko okaże się na wiosnę. Natomiast Kim Nilsson chciał nawet zrezygnować z jazdy w Polsce, ale przekonaliśmy go, żeby został, choć on się nie nastawia, że tu będzie jeździł – wyjaśnia Proszowski.
Zdaniem menedżera Unii klub będzie miał pożytek z zakontraktowanego na pozycję U-24 Aleksandra Woentina. – To jest trzykrotny mistrz Szwecji juniorów. W tym roku zdobył w finale 15 punktów. W finale mistrzostw Europy juniorów w Gdańsku był trzeci. To nie jest anonimowy chłopak. W lidze szwedzkiej potrafi zdobywać dwucyfrówki na wyjazdach, wygrywa z seniora. Jego poziom sportowy idzie w górę – kwituje menadżer tarnowskiego zespołu.
Źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!