Ostatnie dni to koszmar dla sympatyków Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Klub znad morza w sierpniu ogłosił pozostanie w klubie Rasmusa Jensena, jednak Duńczyk opuści gdańszczan na rzecz Falubazu Zielona Góra. Prezes Wybrzeża zapewnia, że klub uregulował zaległości wobec „Rassera” i apeluje o wzajemny szacunek między klubami.
Pozostanie Rasmusa Jensena ogłoszone na początku sierpnia było dla gdańskich kibiców bardzo dobrą informacją. Duńczyk zaliczył najlepszy sezon w karierze i był zdecydowanym liderem Wybrzeża. Ostatecznie jednak nie przywdzieje on kevlaru Wybrzeża, bo osiągnął on porozumienie z Falubazem i zdecydował się na zmianę barw. Fanów dodatkowo zmartwiły doniesienia dotyczące zaległości wobec innych zawodników. Tadeusz Zdunek uspokaja i zaznacza, że klub nie zalega z żadnymi wypłatami.
„Musimy być gotowi na wszystko”
– Kontrakt Adriana Gały jest już w całości rozliczony, a żaden z zawodników nie poinformował nas, że nie zamierza respektować wcześniejszych ustaleń co do umów na kolejny sezon – mówi Zdunek w rozmowie z klubowymi mediami. Zdaniem prezesa klub porozumiał się z Duńczykiem, a jego odejście to szok. – Rasmus Jensen też tego jednak nie zrobił, a krótko po tym, gdy przelew został zaksięgowany na jego koncie, Falubaz ogłosił jego transfer. Ten przypadek pokazuje, że musimy być gotowi na wszystko i zapewniam, że jesteśmy.
Odejście Rasmusa Jensena to spory kłopot dla gdańszczan. Mimo tego Taduesz Zdunek zapewnia, że nie będzie „podbierać” żużlowców. Jego zdaniem to brak szacunku. – Nie będziemy wyrywać zawodników innym klubom. Nawet jeśli ktoś sam się do nas zgłosi, ale gdzieś wcześniej złożył deklarację, nie będziemy negocjować. Kluby muszą się wzajemnie szanować. Mieliśmy gotową koncepcję drużyny w oparciu o trzech zawodników. Musimy wszystko przebudować. Jeśli ktoś jeszcze chce odejść, nie będę miał pretensji – mówi wprost sternik Wybrzeża Gdańsk.
Kibice nie są bez winy?
Fani klubu znad morza zaczęli go mocno krytykować, a Tadeusz Zdunek zwraca się także do nich. Prezes zaznacza bardzo słabą frekwencję na meczach domowych zespołu. Według niego utrudnia to budowanie zespołu, a nawet mocny skład nie jest gwarantem pełnych trybun, co pokazał 2021 rok. – Kibice dużo mówią o wierności i wiele wymagają, ale od 2015 roku liczba sprzedanych biletów na jeden mecz przekroczyła próg 5000 zaledwie raz – podczas barażu z Toruniem. W tym roku na inauguracji przeciwko Wilkom było nieco ponad 2000 ludzi. Nie trafia do mnie argument, że o frekwencji decydują wyłącznie wyniki i marketing – mówi.
Na razie nie wiemy, na jakie kroki zdecyduje się gdański klub, ani czy na odejście z zespołu zdecydują się kolejni zawodnicy. Przypomnijmy, że transfer Jensena to nie pierwsza taka sytuacja w tym roku. Wcześniej z ROW-em Rybnik, mimo wcześniejszego porozumienia, rozstał się inny Duńczyk – Andreas Lyager.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!