Maksym Drabik jest w ostatnim czasie na ustach i klawiaturach wielu fanów oraz specjalistów czarnego sportu. W obronie swojego zawodnika stanął szwedzki klub „Torresa” - Lejonen Gislaved.
Od ubiegłego czwartku (9 stycznia) wszyscy żyjemy tematem Maksyma Drabika, który mógł dopuścić się złamania przepisów antydopingowych. Sprawa dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów nie dotyczy substancji dopingujących, a jedynie nawadniających organizm po przebytej chorobie. Polski klub żużlowca – Sparta Wrocław w swoim oświadczeniu poinformowała, że działanie to zostało zaordynowane przez ich klubowego lekarza.
Po kilku burzliwych dniach głos w tej sprawie zabrał także szwedzki pracodawca Drabika – Lejonen Gislaved. W komunikacie na swojej stronie internetowej piszą otwarcie, że efekt medialny na temat zaistniałem sytuacji był tak duży i pojawiło się tak wiele informacji oraz plotek, iż klub po opadnięciu pierwszych emocji poświęcił kilka dni na zgromadzeniu własnych faktów.
W dalszej treści czytamy to, o czym pisały media – czyli Lejonen swoim fanom przedstawia pokrótce całą sytuację Maksyma Drabika. W trzecim akapicie mamy obronę Lwów wobec osoby ich zawodnika. – Maksym jest czystym człowiekiem. Nie pije alkoholu, jest wegetarianinem i pieczołowicie dba o swoje ciało. To bardzo poważny sportowiec, dobra osoba, która jest zawsze w pełni przygotowana do zawodów. Jesienią miał problemy z żołądkiem, częściowo ze względu na zmiany dietetyczne i dlatego zrezygnował z niektórych imprez w Polsce. Miał trudności z utrzymaniem równowagi masy ciała. Aby przyśpieszyć powrót do zdrowia to przed ostatnim, decydującym meczem w Polsce, lekarz podał mu suplement – przyznają włodarze.
W Gislaved wyrzekają się wszelkich form dopingu, oszukiwania i pozostałych przestępstw. Wszystko jest uregulowane w umowach z zawodnikami. Lejonen jest w stanie przyjąć ewentualną karę Drabika, ale zawodnik może liczyć na wsparcie swojego zespołu, który wierzy, że jednak kara nie będzie tak surowa, jak się mówi w mediach.
Przynajmniej do końca lutego w Gislaved nie będą podejmowane żadne kroki. Omówione zostały oczywiście alternatywy dla drużyny, lecz Lwy nie mają się zbytnio czym przejmować, bowiem mają szeroką kadrę. Anders Fröjd i Mikael Holmstrand mogą liczyć m.in. na Jarosława Hampela, Krzysztofa Kasprzaka, Tobiasza Musielaka, Kacpra Worynę czy Roberta Lamberta i Timo Lahtiego. W rezerwie pozostaje m.in Mateusz Szczepaniak.
W minionym sezonie Drabik osiągnął ósmą średnią biegową w Elitserien. 138 punktów oraz 15 bonusów w 70 biegach, dało mu wynik 2.186.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!