Na razie żadne wydarzenie w sezonie transferów nawet nie zbliża się do sensacji. Ale to wcale nie oznacza, że sytuacja nie zmieni się w przyszłości.
Przypomnijcie sobie, co działo się w świecie F1 prawie rok temu. Ogłoszenie Sebastiana Vettela o zakończeniu kariery zapoczątkowało efekt domina. Fernando Alonso natychmiast zajął miejsce Niemca w Aston Martin, a Alpine i McLaren rozpoczęły poważną walkę o Oscara Piastri, która dotarła do Biura ds. Umów.
W 2023 roku wydarzenia transferowe nie są już tak interesujące. W praktyce przez długi czas na rynku kierowców nic się nie dzieje.
Dlaczego tak się stało?
Istnieje kilka powodów. Jednym z nich są długoterminowe umowy, dzięki którym czołowe zespoły związują wielu wybitnych kierowców. W Red Bull, Ferrari, Mercedes – z obowiązkowym, ale w rzeczywistości nieważnym zastrzeżeniem o nowym kontrakcie Lewisa Hamiltona, – McLaren, Aston Martin, Alpine i Haas skład pozostaje niezmieniony. Więc cała intryga tym razem wiąże się z drugą połową stawki.
Tutaj Alfa Romeo zastanawia się, czy warto przedłużyć umowę z Zhou Guanyu, podczas gdy w AlphaTauri starają się zrozumieć, jak bardzo Liam Lawson zagraża przyszłości Yuki Tsunody i Daniela Ricciardo. Zaznaczmy, że Ricciardo opuści kilka najbliższych wyścigów z powodu kontuzji ręki. Możesz obstawiać te wydarzenia w świecie sportów motorowych na stronie jednego z polska bukmacher.
Miejsce Logana Sargeanta w Williamsie jest obecnie pożądanym celem dla kilku kierowców. Plotki wymieniają przynajmniej nazwiska Micka Schumachera i Felipe Drugovicha.
Jednak nie ma wątpliwości, że szef zespołu, James Vowles, nie będzie chciał wskazać drzwi obecnemu kierowcy bez ważnych powodów. Teraz mówi, że Sargeant powinien kontynuować postępy, zmniejszając straty do Alexa Albona – wtedy wszystko będzie w porządku.
Jedna iskra może rozpalić wielki ogień
Chociaż z zewnątrz wydaje się, że ogólny obraz jest już jasny, w rzeczywistości paddock F1 podlega wpływom wielu różnych czynników. Często wystarczy drobna rzecz, aby sytuacja się zmieniła.
Dlatego tak interesujące są plotki, o których mówią poważni informatorzy. Chodzi o to, że Aston Martin bada grunt w odniesieniu do planów kilku poważnych kierowców, których kontrakty wygasają w najbliższej przyszłości.
Optymiści nawet twierdzą, że istnieje prawdopodobieństwo pewnych zmian w nadchodzącej zimie. Ale aby tak się stało, wiele rzeczy musiałoby pójść dobrze, dlatego taki scenariusz powinno się traktować z pewnym stopniem sceptycyzmu.
Źródła uważają, że dyrektor generalny McLaren Group, Martin Whitmarsh, który rok temu odegrał kluczową rolę w przejściu Fernando Alonso, teraz celuje w Charlesa Leclerca i Lando Norrisa. Wiadomo, że obaj są związani kontraktami z obecnymi zespołami – Monakijczyk jeszcze na rok, a Brytyjczyk – nawet na dwa. Ale pewne decyzje można podjąć z myślą o przyszłości.
Istnieje prosta zasada okresu transferowego: każdy zespół powinien poznać nastroje jak największej liczby kierowców, zrozumieć ich sytuację i pragnienia. Jeśli tego nie zrobisz, możesz przegapić swoją szansę. Wiadomo, że czasami przyczyną przejścia kierowcy do nowego zespołu jest przede wszystkim zdolność dostrzeżenia pogorszenia stosunków ze starym.
Przyszłość Strolla w niepewności?
Chociaż obecny skład startowy przyszłego sezonu jest już znany znacznie więcej niż w połowie, ostatnie Grand Prix przyniosło interesujące plotki. Dotyczą one przyszłości Lance’a Strolla.
Dla Kanadyjczyka ten sezon nie układa się zbyt pomyślnie. Nie idzie mu tak dobrze, jak nowicjuszowi Aston Martin, Fernando Alonso, który można z pełnym prawem nazwać autorem jednego z najprzyjemniejszych zaskoczeń sezonu.
Biorąc pod uwagę prędkość zielonego samochodu AMR23, zespół powinien obecnie zajmować pewne drugie miejsce w Pucharze Konstruktorów. Ale w rzeczywistości Stroll zdobył cztery razy mniej punktów niż jego partner, a Aston przegapił Mercedes i Ferrari, spadając na czwarte miejsce. Na razie nie widać szans na jakiekolwiek zmiany w tej sytuacji.
Chociaż absurdalne plotki, że Lance opuści Formułę 1 i przeniesie się do profesjonalnego tenisa, prawdopodobnie nie powinny być traktowane poważnie, zespół jego ojca osiągnął już taki poziom, że aby walczyć o wyniki, potrzebuje dwóch kierowców zdolnych wydobywać maksimum z samochodu. Dlatego poważne decyzje kadrowe w najbliższej przyszłości wydają się nieuniknione.
Fernando Alonso to niewątpliwie gwiazda, ale w wieku 42 lat nie ma możliwości pozostania liderem zespołu przez najbliższe dziesięć czy nawet pięć lat. Dlatego trzeba już teraz aktywnie działać na rynku transferowym, a nie polegać na obecnej parze kierowców.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!