Dość nietypowo, ale w środowy wieczór odbył się mecz w ramach ligi szwedzkiej. Zaległości bowiem odrobiliśmy w Gislaved, gdzie "Lwy" mierzyły się z Indianerną.
Był to mecz czwartej rundy, która miejsce miała trzy tygodnie temu. Wówczas na przeszkodzie stanął ulewny deszcz i chociaż organizatorzy robili wszystko, by spotkanie odbyło się w pierwotnym terminie, to po dwóch godzinach walki skapitulowali. Tym razem nie było już żadnych przeszkód, a pojedynek odbył się bez najmniejszych problemów. W aktualnej sytuacji był to pojedynek lidera z czerwoną latarnią ligi i nie obyło się bez niespodzianki.
Lepsi w środowy wieczór bowiem okazał się zespół gospodarzy, którzy nie byli faworytem. W czterech meczach zdołali bowiem zwyciężyć tylko raz i wyglądali dość blado jeśli chodzi o Bauhaus-Ligan. Po kontuzji Dominika Kubery próbowali też Jarosława Hampela i Jakuba Miśkowiaka, lecz w dalszym ciągu działali na rynku transferowym. Efektem tego jest angaż Jana Kvěcha, który tym samym powrócił do Szwecji po zeszłorocznej przygodzie w Aveście.
W nowych barwach zdobył cztery punkty i bonus. Zdecydowanie lepiej w swoim debiucie poza Polską natomiast poradził sobie Mateusz Cierniak. Broniący tytułu najlepszego młodzieżowca świata zawodnik zdobył jedenaście punktów i był oprócz Bartosza Zmarzlika najlepiej punktującym w ekipie prowadzonej przez Andersa Frojda. Jeśli chodzi o starszego kolegę z Platinum Motoru Lublin to był on bezbłędny, a jedynym jego pogromcą był… Jarosław Hampel, czyli inny z zawodników Lejonen Speedway.
Po fantastycznym początku sezonu przyszedł pierwszy kryzys w zespole Indianerny Kumla. Do dzisiejszego meczu przystąpili jako lider rozgrywek, lecz z przebiegu meczu to tak nie wyglądało. Już od pierwszych biegów wyraźnie było widać, że mają oni ogromne problemy na OnePartnerGroup Arena, a z każdą gonitwą ich strata wzrastała. Honoru „Indian” starał się bronić Max Fricke, który w całym meczu stracił tylko jeden punkt. Poniżej oczekiwań natomiast pojechali pozostali. Polski duet przyjezdnych także nie zaprezentował się z dobrej strony. U Szymona Woźniaka zapisaliśmy tylko trzy punkty, zaś Krzysztof Buczkowski mecz zakończył z „audi”, czyli czteroma zerami.
1. Jarosław Hampel (0,1*,3,1*,3) 8+2
2. Mateusz Cierniak (3,2,2,2,2) 11
3. Jan Kvěch (1,2*,1,0) 4+1
4. Bartosz Zmarzlik (3,3,3,3,2*) 14+1
5. Oliver Berntzon (2*,2,1,2,1*) 8+2
6. Casper Henriksson (3,3,1*) 7+1
7. Peter Ljung (1,1*,0) 2+1
1. Szymon Woźniak (2,0,-,1) 3
2. Rohan Tungate (1*,1,0,2,0) 4+1
3. Krzysztof Buczkowski (0,0,-,0,0) 0
4. Max Fricke (2,3,3,3,3,3) 17
5. Jason Doyle (1,2,2,0,3,1) 9
6. Gustav Grahn (D,0,1*) 1+1
7. Jonathan Grahn (2,0,0) 2
Bieg po biegu:
1. Cierniak, Woźniak, Tungate, Hampel 3:3 (3:3)
2. Henriksson, Grahn, Ljung, Grahn (D) 4:2 (7:5)
3. Zmarzlik, Fricke, Kvěch, Buczkowski 4:2 (11:7)
4. Henriksson, Berntzon, Doyle, Grahn 5:1 (16:8)
5. Fricke, Cierniak, Ljung, Grahn 3:3 (19:11)
6. Zmarzlik, Kvěch, Tungate, Woźniak 5:1 (24:12)
7. Fricke, Cierniak, Hampel, Buczkowski 3:3 (27:15)
8. Zmarzlik, Doyle, Kvěch, Grahn 4:2 (31:17)
9. Fricke, Berntzon, Henriksson, Tungate 3:3 (34:20)
10. Hampel, Doyle, Grahn, Ljung 3:3 (37:23)
11. Zmarzlik, Tungate, Berntzon, Doyle 4:2 (41:25)
12. Fricke, Cierniak, Woźniak, Kvěch 2:4 (43:29)
13. Doyle, Berntzon, Hampel, Buczkowski 3:3 (46:32)
14. Hampel, Zmarzlik, Doyle, Buczkowski 5:1 (51:33)
15. Fricke, Cierniak, Berntzon, Tungate 3:3 (54:36)
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!