Mimo spędzania tego czasu z teamem, tegoroczny dominator klasy 250cc podczas świąt Bożego Narodzenia na chwilę zapomina o uprawianej dyscyplinie.
Święta Bożego Narodzenia to czas, który poświęcamy naszym rodzinom. Jest to też okazja do odpoczynku od codziennie wykonywanych obowiązków. Troszkę inaczej wygląda to w przypadku tegorocznego Mistrza Świata w klasie 250cc Maksymiliana Pawełczaka.
– Święta spędzam z moim teamem, czyli z rodziną. To czas, który poświęcamy na bycie razem i cieszenie się chwilą wytchnienia od codziennych obowiązków. To dla nas czas, kiedy tata przestaje być moim mechanikiem, mama przestaje być logistykiem, starszy brat przestaje być moim menagerem, a ja na chwilę przestaje być żużlowcem i wszyscy najzwyczajniej skupiamy się na świątecznej atmosferze – wyjaśnia zdobywca tytułów Indywidualnego Mistrza Świata, Indywidualnego Mistrza Europy i Indywidualnego Mistrza Polski w tym sezonie.
Kiedy przy świątecznym stole siada się ze swoim teamem: tatą – mechanikiem, mamą – logistykiem i bratem – menagerem, trudno jest zupełnie zapomnieć o żużlu. Szczególnie po sezonie obfitującym w sukcesy.
– W okresie świąt staramy się nie skupiać na żużlu, jednak ciężko jest w mniejszym lub większym stopniu nie nawiązywać do tego co było w poprzednim i co będzie w nadchodzącym sezonie – opowiada Maksymilian Pawełczak.
Recepta na sukces
Tytuły Indywidualnego Mistrza Świata, Europy i Polski, Mistrzostwo Europy Par, a w pozostałych zawodach tracone tylko pojedyncze punkty. Jaka jest recepta na tak znakomite wyniki? – Klucz do sukcesu to ciężka praca. Zima była i nadal jest bardzo intensywna pod kątem przygotowań. W trakcie sezonu skupiam się na treningach, żeby jeszcze lepiej dopasować się do sprzętu i torów – zdradza receptę na sukces Maksymilian Pawełczak.
Poza pasmem sukcesów, Pawełczakowi przytrafiła się również pierwsza poważniejsza kontuzja. Na tor wrócił jednak szybciej, niż pierwotnie zakładano.
– Tak, złamałem rękę podczas zawodów we Wrocławiu. Po miesiącu przerwy, kiedy zdjęto mi gips i wyciągnięto druty, zacząłem od rehabilitacji z fizjoterapeutą. Tydzień później wsiadłem na motocykl i wystartowałem w zawodach w Bydgoszczy w kategorii 500R – wspomina te wydarzenia Maksymilian Pawełczak.
Doświadczenie mimo debiutu
Sezon 2024 był dla Pawełczaka ostatnim w klasie 250cc. W sezonie 2025 przechodzi do „dorosłego” żużla. Na motocyklach o pojemności 500cc miałeś jednak okazję już jeździć.
– Tak, regularnie trenuję na motocyklach 500cc i czuję się na nich bardzo pewnie – z pewnością w głosie opowiada tegoroczny dominator klasy 250cc.
Do debiutanckiego sezonu w wyższej kategorii Maksymilian Pawełczak przygotowywać się będzie podobnie jak w poprzednim roku.
– Planuję wyjazd na obóz treningowy za granicę, gdzie będę intensywnie pracował na motocrossie. Na co dzień współpracuję z trenerem personalnym, a w weekendy doskonalę swoje umiejętności na okolicznych torach crossowych – zdradza swoje plany Pawełczak.
W sezonie 2025 Maksymilian Pawełczak zadebiutuje w klasie 500cc. Mimo tego stawia przed sobą ambitne plany.
– Moim celem jest jak najlepszy występ w DMPJ. Będę się także starał wywalczyć awans do finału IMPJ oraz załapać się na udział w zawodach o Brązowy Kask. Przede wszystkim w przyszłym roku chciałbym udowodnić swoją wartość i zasłużyć na miejsce w składzie Abramczyk Polonii Bydgoszcz – zapowiada Pawełczak.
Długie oczekiwanie na „dorosłe” zawody
Małym utrudnieniem w rozpoczęciu „dorosłej” kariery jest dla Maksymiliana Pawełczaka jego data urodzenia (21 września). Dopiero od tego dnia będzie mógł startować w zawodach z seniorami. Wcześniej musi skupić się na rywalizacji juniorskiej.
– Chciałbym od samego początku startować z seniorami. Regulamin jest jednak jasny i muszę się dostosować. Rywalizacja w zawodach młodzieżowych to dobre przetarcie przed startami w lidze. Każdy start to szansa na zdobywanie cennego doświadczenia, które na pewno zaprocentuje w przyszłości – komentuje tą sytuację utalentowany junior Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Podczas występów w klasach 250cc i 500R widać było znakomite przygotowanie sprzętowe Maksymiliana Pawełczaka. Jakimi motocyklami i zapleczem dysponować będzie w pierwszym sezonie w klasie 500cc?
– W sezonie 2025 będę korzystał z silników od Krzysztofa Jabłońskiego oraz jednostek ze stajni RK – zdradził Pawełczak.
Można się zatem spodziewać, że już w debiutanckim sezonie sprawi niejedną pozytywną niespodziankę.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!