Młody Francuz Steven Goret, mimo podpisanego kontraktu z Kolejarzem Rawicz, w zeszłym sezonie nie pojechał w żadnym meczu. Nowy zawodnik Włókniarza Częstochowa o tym i nie tylko opowiedział w rozmowie dla speedwaynews.pl
Wtorkowe spotkanie w Lesznie pomiędzy miejscową Unią a Włókniarzem Częstochowa było pierwszym dla Francuza w Ekstralidze U24. Steven Goret w tym meczu zdobył 8 punktów z bonusem. Był on dzięki temu drugim najlepszym zawodnikiem w talii Sebastiana Ułamka, zaraz po Kajetanie Kupcu. Po zawodach młody Francuz przyznał, że był to dla niego pierwszy oficjalny mecz ligowy w sezonie. Wyznał, iż Włókniarz Częstochowa daje mu szansę na rozwój i wejście o poziom wyżej. Co ciekawe, leszczyński owal jest ulubionym 23-latka. Goret ocenił także swoją postawę w inauguracyjnym meczu w Lesznie.
– Pierwsze zawody w roku dla mnie. Natomiast jeździłem wcześniej w sparingach. Włókniarz Częstochowa pomaga mi się rozwijać i daje mi szansę wejścia na wyższy poziom. Jest to mój pierwszy mecz w Ekstralidze U24. Bardzo lubię tor w Lesznie, jest to mój ulubiony obiekt w Polsce. Tu zaczynałem przygodę w Polsce, dwa lata temu jeżdżąc wtedy w Rawiczu, więc znam trochę ten owal. Były to dla mnie dzisiaj [23 kwietnia – dop. red.] udane zawody – mówił zawodnik Włókniarza Częstochowa.
—> CANAL PLUS ONLINE – Sprawdź ofertę już teraz! <—
Świetna walka na torze
Ostatni bieg zawodów mógł szczególnie podobać się kibicom obecnym na „Smoku”. Wspaniałą walkę o zwycięstwo stoczyli Steven Goret z Damianem Ratajczakiem. Górą okazał się Polak, który tego dnia zdobył „czysty” komplet, inkasując 15 punktów. Francuz przyznał po meczu, że pierwsze dwa okrążenia przejechał idealnie. Natomiast później dał jedną szansę Ratajczakowi, którą ten bezlitośnie wykorzystał. Jednak pomimo tego, iż żużlowiec nie wygrał tej gonitwy, to był on zadowolony z walki stoczonej na torze w Lesznie.
– Dobrze wyszedłem spod taśmy. Dwa okrążenia przejechałem perfekcyjnie, ale później Damian [Ratajczak] pokazał, że zna ten tor lepiej. Był piekielnie szybki. Dałem mu jedną szansę, gdy wyjechałem szerzej, a on to wykorzystał idealnie. Natomiast taki jest żużel, pomimo tego, że nie wygrałem, podobała mi się ta walka na torze – kontynuował Francuz.
Stracił cały sezon. Ma nadzieję, że ktoś podpisze z nim kontrakt
Steven Goret ostatni raz na polskich torach prezentował się w 2022 roku. Wówczas żużlowiec jeździł w barwach Kolejarza Rawicz. Tamten sezon zawodnik zakończył ze średnią 1,200 punktu na bieg. Rok później pomimo tego, że Francuz miał również umowę z zespołem z Wielkopolski, to nie wystąpił on w żadnym spotkaniu.
Zapytaliśmy zawodnika czy chciałby wrócić na najniższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Goret bez chwili zawahania powiedział, że oczywiście. Żużlowiec uważa, że pozwoli mu to nabrać więcej doświadczenia. Zawodnik ma nadzieję, że jakiś klub Krajowej Ligi Żużlowej podpisze z nim kontrakt, ponieważ umożliwiło by mu to regularniejszą jazdę. Poza ligą polską, Francuz w obecnym sezonie będzie startował w swojej macierzystej lidze. Na koniec przyznał także, że zamierza reprezentować swoją ojczyznę na zawodach międzynarodowych. Pierwszą taką okazję żużlowiec będzie miał podczas kwalifikacji do cyklu SEC.
– Oczywiście. Mam teraz tylko jedne zawody w tygodniu. Było by dla mnie dobrze, gdyby udało mi się gdzieś podpisać kontrakt w Krajowej Lidze Żużlowej, aby więcej jeździć i nabierać więcej doświadczenia. Straciłem cały poprzedni sezon w Polsce, bo pomimo kontraktu w Rawiczu, nie jeździłem w meczach. Dlatego startowałem tylko w lidze szwedzkiej. W tym sezonie przyjechałem do Polski z całym moim sprzętem, muszę się trochę obyć z motorem i ustawieniami na polskich torach. Mam nadzieję, że ktoś w Krajowej Lidze Żużlowej podpiszę ze mną kontrakt. W tym roku jeżdżę tylko w lidze polskiej i francuskiej. Dodatkowo będę też brał udział w międzynarodowych turniejach, w których będę reprezentował Francję – zakończył Steven Goret.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!