W niedzielę Cash Broker Stal Gorzów odniosła wyjazdowe zwycięstwo nad Grupa Azoty Unią Tarnów, w stosunku 52:38. Powody do zadowolenia z postawy swoich podopiecznych miał z pewnością szkoleniowiec gości, Stanisław Chomski.
Początek pojedynku nie zapowiadał tak wyraźnego triumfu gorzowian. Po pierwszej serii startów na sześciopunktowym prowadzeniu znajdowali się gospodarze. Kolejne momenty tego starcia wyraźnie pokazały jednak, że „Stalowcy” szybko połapali się z ustawieniami motocykli. – Na pewno cieszymy się z tych punktów, które zdobyliśmy w Tarnowie, w stylu który był, choć początek tego nie zapowiadał . Nieźle wychodziliśmy ze startu, ale traciliśmy punkty w pierwszych czterech biegach. Później, w przerwie wnioski poszły we właściwym kierunku. Była dobra komunikacja i zaczęliśmy te straty odrabiać. Można powiedzieć, że byliśmy praktycznie zespołem bez słabych punktów – mówił o postawie swojego zespołu, Chomski.
Sytuacja w tabeli obydwu drużyn jest diametralnie różna. Gorzowianie znajdują się na drugiej pozycji, walcząc o rozstawienie przed fazą Play-off, tarnowianie natomiast na przedostatniej, przez co do końca będą drżeć o byt w PGE Ekstralidze. Niemniej jednak goście przyjechali do „Jaskółczego Gniazda” po pełną pulę i to założenie udało się spełnić. – Wiemy też, jakie punkty potrzebne są też tarnowianom, ale co zrobić? To jest sport. Na pewno takim przełomowym momentem, który może nieco podciął skrzydła – choć my wtedy prowadziliśmy czterema punktami – był bieg jedenasty, w którym wybuchł silnik Arturowi Mroczce. Sytuacja, która się wtedy stworzyła, była bardzo niebezpieczna, bo tuż za nim jechali Krzysiek Kasprzak i Szymek Woźniak. Szczęście, że tak się stało – dobrze, że Artur nie zmienił toru jazdy, bo w takich sytuacjach różnie się zdarza, są pewne odruchy. Myślę, że ten bieg w jakiś sposób nas podbudował, a być może tarnowian troszkę podłamał. Niemniej jednak wiedzieliśmy w drugiej fazie meczu, jak poruszać się po tym torze. Cały czas była komunikacja, która sprawiła, że ten mecz wygraliśmy zdecydowanie. Gratuluję moim chłopakom – podkreślił szkoleniowiec Cash Broker Stali.
Przy dobrej postawie wszystkich seniorów, trudno kogoś specjalnie wyróżnić. Odniesiono się jednak również do wystawienia Szymona Woźniaka, który na tor wrócił po kontuzji dopiero kilka dni wcześniej. – Nie będę nikogo szczególnie wyróżniał. Na pewno dobrze, jeżeli są dwa takie „napędy”, jak Bartek Zmarzlik i Krzysiek Kasprzak, a do tego doskoczył w drugiej fazie meczu Martin Vaculik, po zmianie motocykla. „Doparowi” punkty robili. Można powiedzieć, że trzeba budować tę moc zespołu. Na pewno nie jest nam lekko, bo Szymon w tych ważnych meczach wchodził znowu po miesięcznej przerwie. Były głosy, że to błąd i trzeba było wystawić Sundstroema. Ja na to tak nie patrzę, może wybiegłem troszkę dalej. Buduję zespół pod kątem tej ostatecznej rozgrywki. Mam nadzieję, że znajdziemy się w play-offach. Po to kontraktowaliśmy takich zawodników, a nie innych, żeby oni jeździli. Ten kredyt zaufania musi być. Tutaj zawodnicy odpłacili z nawiązką. Byli pewnie tez podrażnieni tym remisem u nas z Lesznem (w piątek, 27 lipca – przyp. red.), choć równie dobrze mogliśmy przegrać ten mecz, ale cieszy mnie to, że była taka sportowa złość, która zaowocowała akurat takim wynikiem w Tarnowie – zaznaczył na koniec, Stanisław Chomski.
W kolejnej rundzie PGE Ekstraligi Cash Broker Stal Gorzów Wielkopolski, podejmie Betard Spartę Wrocław. Spotkanie zaplanowano na 12 sierpnia, a jego początek na godzinę 19:30.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!