Ebut.pl Stal zdołała odrobić dziesięciopunktową stratę i wywiozła cenny remis z Częstochowy. Po spotkaniu podopieczni Stanisława Chomskiego byli w świetnych nastrojach.
Martin Vaculík tego dnia rozpoczął zmagania od dwóch jedynek. W drugiej fazie zawodów było już zdecydowanie lepiej i na swoim koncie uzbierał łącznie 10 punktów i 3 bonusy. Kluczowe były dwa ostatnie biegi Słowaka. Dwukrotnie w parze z Andersem Thomsenem pokonywali liderów Tauron Włókniarza. – Początek z mojej strony był „w kratkę”. Na koniec jednak znaleźliśmy już dobre dopasowanie z czego oczywiście jestem bardzo zadowolony. Cieszę się również z tego, że podczas spotkania znaleźliśmy wreszcie problem, który doskwierał od początku sezonu w moich sprzęgłach. Te problemy sprawiały mi trochę kłopotów, bo nie mogłem wychodzić ze startu tak, jakbym tego sobie życzył. Teraz mam nadzieję, że wszystko już będzie dobrze i te duże zdobycze punktowe będą częściej – ucieszony z dobrego wyniku wyjaśnił Vaculík.
Odwrócili losy spotkania
Początek spotkania dla gości nie układał się najlepiej. Jedynie młodzieżowcy zdołali wygrać swój wyścig podwójnie. Druga seria startów należała do gospodarzy, którzy prowadzili już sześcioma „oczkami”. Po wyścigu dwunastym wzrosła ona do dziesięciu punktów. Zdecydowanie lepiej prezentowali się już jednak liderzy gorzowian – Anders Thomsen oraz Martin Vaculík. Ta dwójka wygrała podwójnie wyścig trzynasty. Tę sztukę powtórzyła również w ostatniej gonitwie, dzięki czemu zdołali odwrócić losy spotkania i Stal wywiozła z Częstochowy 1 punkt za meczowy remis – Tu po prostu trzeba pochwalić chłopaków. Anders był dzisiaj naprawdę „galaktyczny”. Szymek też w swoim ostatnim biegu dołożył bardzo ważne 3 „oczka”. Każdy z naszych zawodników tak naprawdę zrobił robotę. Wynik 45:45 to nie jest zdobycz jednego, dwóch czy trzech zawodników, tylko to jest wynik całej drużyny. Jeszcze raz podkreślam, to jest nasz drużynowy wynik, a nie pojedynczych jednostek – dodał Słowak.
Tego dnia wszystkich zachwycił głównie Duńczyk. 29-latek z Odense zdobył 16 punktów w sześciu startach, a poza świetnym wynikiem cieszył kibiców brawurową jazdą po zewnętrznej i efektownymi mijankami. – Razem znaleźliśmy poprawne ustawienia. Porozmawialiśmy trochę z Andersem, że ten kierunek, który chcemy obrać jest dobry. W końcówce wszyscy zawodnicy czuli się na torze lepiej – dodał Vaculík.
Świetnia atmosfera kluczem?
Słowak odniósł się także do panującej atmosfery w drużynie. Stal minimalnie uległa na Motoarenie, natomiast później, przed własną publicznością pewnie wygrała z ZOOleszcz GKM-em. Zawodnicy chętnie pomagają sobie nawzajem i jazda w Gorzowie do dla nich czysta przyjemność. – Ja myślę, że nie trzeba tutaj tego komentować, to wszystko widać. Na żywo i w telewizji. Każdy może zobaczyć i ocenić. Atmosfera w drużynie jest świetna, między sobą mamy super relacje i życzę sobie takiej drużyny zawsze, żeby była taka szczera i fajna – przyznał 33-latek.
Kolejne spotkanie ebut.pl Stal rozegra na domowym obiekcie z Platinum Motorem Lublin. Oznacza to powrót Bartosza Zmarzlik na obiekt im. Edwarda Jancarza. Podopiecznych Stanisława Chomskiego czeka trudne zadanie, ale Martin, jak zawsze, podchodzi do spotkania z optymizmem i zaprasza wszystkich kibiców na stadion. – Wiadomo jaki to jest mocny zespół. Jeżdżą tam świetni zawodnicy. Jest tam oczywiście jeszcze Bartek Zmarzlik, który całe życie przejeździł w Gorzowie, więc zapowiada się ciekawy mecz. Zapraszam wszystkich kibiców do wspierania nas na stadionie! – zakończył sympatyczny Słowak.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!