Licznych zmian w składzie po pierwszym spotkaniu dokonały poznańskie „Skorpiony”. Trener Tomasz Bajerski na niedzielny mecz z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz ustawił na nowo właściwie wszystkie pary.
Spotkanie „Skorpionów” z „Gryfami” będzie zresztą pewnym eksperymentem dla sztabów obu drużyn. Bydgoszczanie zdecydowali się na zestawienie czwórki najmocniejszych seniorów w dwóch pierwszych parach. Natomiast zawodnik, który wygra walkę o skład, jeździć będzie z młodzieżowcami. Czy więc intensywne ruchy w Poznaniu są jakąś reakcją na to, co przygotowali rywale? – Nie, nie było żadnej analizy. Skupiamy się na sobie. Owszem, była możliwość dopasowania czegoś pod kątem składu Polonii, bo goście muszą przysłać skład jako pierwsi, ale tak naprawdę nasze ustawienie miałem w głowie od kilku dni. Jedyną niewiadomą było to, czy pod 12 wstawić Marcela czy Wowę. I jak widać, w awizowanym składzie znalazł się Kajzer, ale przypominam, że przed zawodami mogę dokonać dwóch zmian – odpowiada trener Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań, Tomasz Bajerski.
Podmiana Władimira Borodulina na Marcela Kajzera to tylko jedna z całej serii roszad. Druga to przesunięcie Marcina Nowaka do roli prowadzącego parę. Natomiast Eduard Krčmář i Damian Dróżdż niejako zamienili się miejscami – Czech spod najgorszego numeru startowego przeskoczył do duetu z młodzieżowcami, a „gość” z Częstochowy powędrował w przeciwnym kierunku. W efekcie żadna para nie będzie wyglądała tak, jak przed dwoma tygodniami w Opolu. – To prawda, trochę się pozmieniało. Ciężko mi to w jakiś łatwy sposób wytłumaczyć, ale prawdę mówiąc nawet nie chciałbym tego robić, bo uważam to za wewnętrzną sprawę drużyny. Po prostu wyciągnąłem wnioski z pierwszego meczu i mam przeświadczenie, że w ten sposób zagra to lepiej. Szczególnie w drugiej fazie zawodów, gdy pary zostaną przełamane – tłumaczy szkoleniowiec żółto-czarnych.
Na poznańskim Golęcinie mimo wyraźnego ochłodzenia przez cały tydzień ma miejsce spory ruch. We wtorek i środę odbywało się tam zgrupowanie Zaplecza Kadry Juniorów, natomiast czwartek i piątek to już treningi „Skorpionów”. Zapytaliśmy trenera żółto-czarnych, czy nie obawia się, że zawodnicy dobrze spasowani z nawierzchnią przy tak nietypowej dla żużla pogodzie mogą mieć problemy, gdy ponownie zrobi się cieplej. – Druga liga zrobiła się już bardzo profesjonalna i nie sądzę, żeby zawodnicy na tym poziomie mogli się zagubić z tego powodu, że zamiast 5 stopni będzie 10. Ostatnie prognozy wskazują, że różnica między środkiem tygodnia a niedzielą wcale nie będzie taka duża, więc tym bardziej uważam, że moi żużlowcy sobie poradzą – mówi na zakończenie Tomasz Bajerski.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!