PRES Toruń zaskoczył wszystkich kibiców w Polsce wysoko pokonując na MotoArenie faworyzowany Orlen Oil Motor Lublin. Teraz muszą obronić wysoką zaliczkę, postawili więc na sprawdzone rozwiązania. Zwycięskiego składu się bowiem nie zmienia.
Choć torunianie już od początku sezonu uważani byli za jednego z faworytów do zgarnięcia medalu to nikt nie spodziewał się takiej ich formy. Spodziewano się, że będą walczyć o brąz, najpewniej w starciu z Bayersystem GKM Grudziądz. Oni udowodnili jednak wszystkim, że stać ich na zdecydowanie więcej. W dwumeczu pewnie pokonali Betard Spartę Wrocław, którą wskazywano jako rywala lublinian w finale. Później na MotoArenie zbudowali osiemnastopunktową przewagę nad Orlen Oil Motorem.
Wprawili tym samym w niesamowite osłupienie Mistrzów Polski, ale zapewne również wielu kibiców z innych ośrodków. Kompletnie zdominowali oni kapitalnie spisujących się w rundzie zasadniczej lublinian i według wielu ekspertów tylko kataklizm odbierze im złote medale. Z tego względu, bez większego stresu, postawili na sprawdzone ustawienie zespołu. Piotr Baron zdecydował się ostatecznie jedynie na kosmetyczną zmianę, wychodzi z pewnością z założenia, że nie ma sensu zmieniać tego co działa.
Menedżer zachowuje spokój
Pierwszą parę stworzą kapitalny w tym sezonie Patryk Dudek oraz Jan Kvech, który tym meczem pożegna się z toruńskimi „Aniołami”. Drugą stworzą Robert Lambert i brakujący element układanki sprzed roku – Mikkel Michelsen. W parze z juniorem występować ma natomiast Emil Sajfutdinow. Na tym polu nie doszło do żadnych zmian względem pierwszego meczu finałowego. Jedyna dotyczyła formacji juniorskiej. Numerami zamienili się bowiem Antoni Kawczyński i Mikołaj Duchiński.
To jasno pokazuje, że menedżer i trener zespołu – Piotr Baron wierzy w swoich zawodników i nie ma zamiaru dokonywać niepotrzebnych korekt. Wie, że w tej sytuacji najważniejsze będzie zachowanie spokoju i mądre zarządzanie wypracowaną zaliczką z domowego spotkania. Poza tym większa presja spoczywa na lublinianach, to oni muszą odrabiać i głowić się nad sposobem pokonania PRES Toruń. Poza tym faworytami od początku był Orlen Oil co dodatkowo nakłada dodatkowy ciężar na barki zawodników Macieja Kuciapy.
Drobne roszady w Orlen Oil Motorze
W końcu to właśnie jego zespół od początku był murowanym faworytem do zgarnięcia kolejnego mistrzostwa Polski. Ich szanse drastycznie spadły po bardzo słabym spotkaniu w Toruniu. Z tego względu trener zdecydował się na zamieszanie ustawieniem. Po słabym spotkaniu numer startowy zmienił Jack Holder, który jednak nie zmienił doparowego. Wciąż będzie nim Dominik Kubera. To ta dwójka stworzy pierwszy duet w talii Macieja Kuciapy.
Drugim, podobnie do pierwszej rywalizacji, zostali Fredrik Lindgren i Mateusz Cierniak. Polak podobnie do Holdera zanotował bardzo przeciętne spotkanie z PRES Toruń. On jednak zachował swój numer startowy. Niezmiennie od początku sezonu z juniorem wystąpi natomiast Bartosz Zmarzlik. Duet juniorski, najpewniej, stworzą Wiktor Przyjemski i Bartosz Bańbor. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że wicemistrz świata juniorów będzie musiał opuścić to spotkanie.
Awizowane składy na rewanżowy finał PGE Ekstraligi
Orlen Oil Motor Lublin
9. Dominik Kubera
10. Fredrik Lindgren
11. Jack Holder
12. Mateusz Cierniak
13. Bartosz Zmarzlik
14. Wiktor Przyjemski
15. Bartosz Bańbor
PRES Grupa Deweloperska Toruń
1. Patryk Dudek
2. Robert Lambert
3. Jak Kvech
4. Mikkel Michelsen
5. Emil Sajfutdinow
6. Antoni Kawczyński
7. Mikołaj Duchiński
8.
Patryk Dudek (C), Jan Kvech (N)Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!