Po drugiej porażce Krono-Plast Włókniarza Częstochowa zaczęły dochodzić nieciekawe komentarze odnośnie współpracy wewnątrz
Problemy wewnątrzklubowe dręczą Włókniarz Częstochowa już od paru lat. Ogromne problemy z domowym torem, z walkowerem spowodowanym nieprawidłowym stanem nawierzchni w 2020 roku na czele. Zamieszanie związane z pracą i późniejszym odejściem trenera Marka Cieślaka. Wiele podjętych decyzji, które z perspektywy czasu przyniosły Włókniarzowi więcej niekorzyści niż korzyści. Dochodzące słuchy o braku zaangażowania podstawowych zawodników w treningi. Tych problemów można doszukiwać się jeszcze więcej. Jednym słowem, wygląda na to, że w szeregach Włókniarza nie dzieje się dobrze.
To może jednak nie być koniec kłopotów biało-zielonych Przed rozpoczęciem kampanii 2024 stery klubu przejął trener Janusz Ślączka. W tym sezonie częstochowianie rozegrali dwa mecze wyjazdowe i w obu musieli uznać wyższość rywali. Po wczorajszym spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim głos na antenie Canal+ Sport zabrał Kacper Woryna. Zawodnik nie chciał komentować decyzji sztabu szkoleniowego o przyznanym mu numerze startowym. Był jednak wyraźnie niezadowolony z tego, na jakiej pozycji musiał startować.
-Cóż mogę powiedzieć. Nie jest to w mojej kompetencji aby przydzielać numery startowe. Nie chcę się na ten temat wypowiadać, ponieważ jestem zawodnikiem i nie ważne czy dostałbym „jedynkę”, „dwójkę”, „trójkę”, „czwórkę” czy „piątkę”. Chcę jeździć w tych zawodach i robić jak najlepszy wynik. Wiem natomiast, że nie jestem startowcem a umiem jeździć na trasie. Te biegi po równaniu są po prostu trudne. nie chcę narzekać, nie chcę mówić i rozpowiadać o tym i szukać problemu w całości. Dlatego po prostu „no comment”. – Wypowiedział się zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa.
W pomeczowym Mix Zone Kacper Woryna został również zapytany o komunikację z trenerem. Konkretnie chodziło o to, czy sztab szkoleniowy wiedział, że krajowamu seniorowi Włokniarza nie odpowiada przydzielony mu numer startowy. Niespełna 28-letni żużlowiec skomentował to jednym zdaniem:
– Wydaje mi się, że to właśnie trener i sztab szkoleniowy powinni wiedzieć i widzieć takie rzeczy – powiedział Woryna.
Będą zmiany i efekty?
Już jutro, we wtorek 30 kwietnia częstochowianie będą mieli pierwszą w tym sezonie okazję do zaprezentowania się przed własną publicznością. W składzie awizowanym Kacper Woryna widnieje pod numerem 11, co oznacza, że po równaniu toru pojedzie dwukrotnie. Być może dopiero ten mecz da więcej odpowiedzi trenerom Włókniarza i przyczyni się do większych roszad w zestawieniu.
Miejsc na błędy jest jednak dość mało. Mimo tego, że jest to dopiero początek sezonu to sytuacja czwartej drużyny ubiegłego roku nie należy do najłatwiejszych. W perspektywie częstochowianie mają trzy mecze domowe z wymagającymi rywalami z Wrocławia, Lublina i Torunia. Później „Lwy” wybiorą się na teren dobrze spisującego się beniaminka z Zielonej Góry. Za zbieranie punktów do ligowej tabeli trzeba się więc wziąć jak najszybciej.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!