Po wygranym przez Spartę spotkaniu z GKM-em Grudziądz wrocławska drużyna może być nieco spokojniejsza. Artiom Łaguta nie martwi się o formę swoją i swoich kolegów i dzieli się przemyśleniami na temat startu sezonu.
Po inauguracyjnym meczu sezonu 2024, w którym Sparta pokonała na własnym torze Falubaz, forma wrocławskiej drużyny była sporą niewiadomą. Kluczowi zawodnicy wicemistrzów Polski tracili sporo punktów, a ich dyspozycja była bardzo nierówna. Głównie mowa tu o Macieju Janowskim i Taiu Woffindenie.
W czym tkwi problem?
W drugim spotkaniu tego sezonu wrocławianie pokonali GKM Grudziądz. Maciej Janowski był już jednak zupełnie inną wersją siebie. Brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata z 2022 roku był jednym z liderów Sparty – wywalczył na torze 12 punktów i bonus. W pierwszej fazie zawodów wydawało się, że ze swoimi problemami uporał się również Tai Woffinden. Brytyjczyk jednak po dwóch wygranych wyścigach ewidentnie pogubił się i do końca zawodów przywoził już tylko zera.
—> CANAL PLUS ONLINE – Sprawdź ofertę już teraz! <—
O formie Betard Sparty Wrocław rozmawialiśmy z byłym indywidualnym mistrzem świata Artiomem Łagutą:
– Może tak to wyglądało, że było u nas trochę niewiadomych. Koledzy z drużyny (Janowski i Woffinden – przyp. red.) mieli gorszy gorszy mecz. Teraz Maciek Janowski powrócił do swojej dobrej formy. Po pierwszym meczu mówiłem mu, żeby się nie przejmował i że w następnym meczu będzie dużo lepiej. Tak faktycznie było i dzisiaj było widać u Maćka prędkość na trasie.
U Taia po prostu po prostu wydaje mi się, że poszedł w złą stronę z ustawieniami po dwóch pierwszych wyścigach. Pierwsze biegi miał bardzo dobre bo dwa razy zdobył trójkę, a później widocznie coś źle pozmieniał. – Komentuje Rosjanin z polskim paszportem.
Sparta ma ogromny potencjał
Czy we Wrocławiu są więc powody do zmartiwień? Kolejny mecz Sparta Wrocław rozegra już we wtorek w Częstochowie. Dla żużlowców z Dolnego Śląska będzie to pierwszy ligowy mecz wyjazdowy w tym roku. Artiom Łaguta nie ma wątpliwości, że Sparta jest w stanie walczyć o zwycięstwa w każdym spotkaniu.
– Jeżeli wszyscy odpalimy na raz to będziemy bardzo mocną drużyną. Już dzisiaj Maciek odpalił i wydje mi się, że będzie tak też w Częstochowie. On lubi tam jeździć. Tai po prostu może ma taki początek trudniejszy, ale to jest Tai i on może w każdym momencie odpalić. Tak jak mówię, w Częstochowie będziemy walczyć o zwycięstwo, jak co mecz – Komentuje Łaguta.
Każda drużyna w Ekstralidze jest bardzo mocna. Najmocniejsza wydaje się drużyna z Lublina. Z nimi będzie bardzo ciężko. Wydaje mi się, że pozostałe drużyny są bardzo równe. Przyjechał do nas Falubaz i był bardzo mocny. Dzisiaj GKM też robił wszystko żeby wygrać. My wszyscy też cały czas szukamy dobrych ustawień i tak jak mówię, jeżeli wszyscy odpalimy to Sparta będzie bardzo mocną drużyną. Ale to jest tylko kwestia czasu – dodaje zawodnik.
Wspomnienia z dawnych lat wróciły tylko na chwilę?
W pierwszym meczu tego sezonu Artiom Łaguta musiał w dużym stopniu wziąć na swoje barki ciężar wyniku całej drużyny. Był on zdecydowanym liderem Sparty, a większość kolegów nie była nawet blisko wyniku indywidualnego mistrza świata z 2021 roku. Czy 33-latek uważa, że bycie samodzielnym liderem zespołu może być problemem?
– W GKM-ie jeździłem tak prawie przez 6 lat (śmiech). Ale tutaj jest inaczej, wiedziałem, że to może być tylko jeden taki mecz. Tak myślałem, że w następnym Maciek zrobi już 13 czy 15 punktów jak dzisiaj. Tutaj każdy po słabszym występie szybko może się odbudować i być zupełnie innym zawodnikiem i dużo lepiej wyglądać na torze. – Kończy wyraźnie wierzący w drużynę Artiom Łaguta.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!