Sensacyjne informacje dochodzą do nas z jednego z ekstraligowych klubów. Po tym sezonie rozstaną się bowiem z menadżerem, z którym w ostatnich latach zdobyli cztery tytuły Mistrza Polski z rzędu.
Piekielnie ciężki sezon
Tuż przed piątkowym spotkaniem pomiędzy Unią Leszno a Spartą Wrocław odbyła się konferencja prasowa, w której udział wziął Piotr Baron. Szkoleniowiec gospodarzy odpowiadał na pytania dotyczące pechowego sezonu, samopoczuciu zawodników po kontuzjach i nie tylko. Duże piętno na zespole odcisnął właśnie brak Chris Holdera, Janusza Kołodzieja, Grzegorza Zengota i Nazara Parnitskyi’ego. Cała czwórka pauzowała przez dłuższy okres przez co „Byki” musiałby posiłkować się transferem Adriana Miedzińskiego oraz młodzieżowcami.
– To był bardzo ciężki sezon, w pewnym momencie nie mieliśmy trzech zawodników z podstawowego składu. Przy składaniu drużyny liczyliśmy, że każdy z tych zawodników będzie mógł zdobywać określone punkty. To był niezmiernie ciężki sezon. Po jakimś czasie większość oczywiście przyzwyczaiła się do tego, że mieliśmy kontuzje – mówił Piotr Baron podczas konferencji.
Sensacyjne zmiany w klubie
W ostatnim czasie jednak głośno zrobiło się w leszczyńskim klubie o odejściu ważnej postaci. Chodzi tu o toromistrza Jana Chorosia, który przed kilkoma dniami pożegnał się z zespołem. Przyczynił się on walnie do zdobycia przez Unię czterech tytułów z rzędu Drużynowych Mistrzostw Polski. Toromistrz zna się bardzo dobrze z Piotrem Baronem, bowiem obaj Panowie już wcześniej współpracowali ze sobą jeszcze za czasów ich obecności w Sparcie Wrocław. Teraz jak się okazuje – nie będzie to jedyne rozstanie w drużynie z Wielkopolski. Po tym sezonie odejdzie również … Piotr Baron, który opowiedział o tym na konferencji prasowej.
– Nie rozmawiałem z zarządem na temat mojego pozostania w Unii. Jeśli chodzi o rok 2024 to nasza współpraca na pewno będzie niemożliwa – powiedział krótko i na temat jeden z czołowych menadżerów w Ekstralidze.
Leszczynianie obecnie podnoszą się z kolan po ciężkim okresie i są bardzo blisko awansu do fazy play-off. Przed „Bykami” oprócz domowego starcia z wrocławianami jeszcze wyjazd do Krosna na mecz z tamtejszymi Wilkami. Przypomnijmy, że Unia w pierwszym spotkaniu wygrała tylko 46-44, więc kwestia rewanżu jest sprawą otwartą. Dla jednych wygrana praktycznie przypieczętowałaby ich udział w fazie play-off, z kolei drudzy podtrzymaliby jeszcze swoje szanse na pozostanie w ekstralidze do ostatniej kolejki.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!