W niedziele 25 czerwca odbyło się spotkanie derbowe pomiędzy InvestHousePlus PSŻ Poznań, a Arged Malesą Ostrów. Po meczu na krótki wywiad dla naszej redakcji zgodził się Jonas Seifert-Salk. Duńczyk między innymi wyraził swoje niezadowolenie na temat przygotowania toru.
Ważna wygrana, ale brak satysfakcji z indywidualnego występu
Zawodnicy InvestHousePlus PSŻ Poznań rzutem na taśmę wygrali spotkanie derbowe przeciwko Arged Malesie Ostrów. Jonas Seifert-Salk powiedział, że co prawda cieszy się z wygranej drużyny, ale nie jest zadowolony ze swojego występu, mimo tego, że Duńczyk zdobył 11 punktów w sześciu startach.
– Oczywiście cieszę się, że wygrywamy to spotkanie. Co prawda chcieliśmy też zdobyć punkt bonusowy, ale nie udało się po niego sięgnąć. Nie jestem natomiast zadowolony z mojego występu, czułem, że tor był inny, niż zawsze i powiem szczerze, że nie jestem zadowolony z tego jak ten tor został przygotowany na dzisiejsze zawody.
Co ciekawe, 23-latek przyznał nam, że o swoim wyniku dowiedział się po samych zawodach. Mimo wszystko nie patrzy tylko i wyłącznie na zdobycz punktową, bo najważniejsza jest również postawa na motocyklu i komfort jazdy. Tego Jonas nie czuł w 100%, gdyż uważa, że dało się wycisnąć z tego meczu więcej.
– Mówiąc szczerze to nie wiem ile punktów zdobyłem, ale dzięki, że mi powiedziałeś (śmiech). Nie patrzę na suchy wynik, ale na to jak szybki jestem i na to jak dobrze czuję się na motorze – kontynuował. Jeśli bym czuł, że zrobiłem wszystko co mogłem, byłbym wtedy zadowolony. Walczyłem dzisiaj najmocniej jak tylko mogłem, ale czuję, że był potencjał na to, aby zdobyć tych punktów więcej – zakończył Duńczyk.
Zastrzeżenia co do toru
Jonas Seifert-Salk nie ukrywał niezadowolenia ze sposobu przygotowania toru na mecz. Duńczyk został więc zapytany, dlaczego aż tak nie pasował mu dzisiejszy owal. Dodatkowo padło pytanie co do układu sił pól startowych podczas tego spotkania. Zawodnik InvestHousePlus PSŻ-u Poznań również się do tego odniósł.
– Głównie dlatego, iż bardzo dużo zależało od startu. Wydaję mi się, że dzisiaj to wyglądało bardziej jak start i jedna linia niż ściganie. Co do pól startowych to zwłaszcza w pierwszej części zawodów pola 1 i 3 były znacznie korzystniejsze. Dodając fakt, że tor dzisiaj nie koniecznie sprzyjał walce, po ciężkim starcie było bardzo trudno coś zrobić. Później trochę się wyrównały, jednak nie mogliśmy dzisiaj liczyć na równe pola startowe – podsumował Duńczyk.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!