James Sarjeant opublikował nagranie ze swojego piątkowego wypadku. Zawodnik niemalże wypadł poza bandę z rozpędzonego motocykla, co mogło zakończyć się o wiele gorszym urazem. Klub żużlowca rozpoczął zbiórkę, która ma pokryć koszta rehabilitacji i naprawy uszkodzonego sprzętu.
Piątkowy wieczór miał przynieść świetne widowisko na Armadale. Niestety, ale już w pierwszym biegu zawodów doszło do fatalnego upadku Jamesa Sarjeanta. Młody Brytyjczyk nie zdołał opanować swojego motocykla i wpadł w dmuchaną bandę. Jednym z głównych problemów był fakt, że nie stracił on prędkości i niemalże wylądował poza "dmuchawcem", co mogło się zakończyć o wiele gorszym urazem. Ostatecznie to przemieszczenie kolana i uszkodzona miednica, ale sam moment uderzenia wygląda na bardzo bolesny. Żużlowiec, za pośrednictwem social mediów, opublikował nagranie z feralnego wypadku. Nie obyło się bez szczerych podziękowań. – Dziękuje wszystkim za wiadomości i życzenia, aby wrócił do zdrowia. Byłem w szpitalu i nie mogłem odpisać, ale zostałem właśnie wypisany. Wiele podziękowania dla Granta i Coopera Hendersonów, którzy opiekowali się mną w Edynburgu. Dziękuje również Ricky'emu Wellsowi za przywiezienie mnie do domu oraz Ryanowi (Terry-Dalley) za zainteresowanie się moim sprzętem – przekazał żużlowiec Redcar Bears.
Mówiąc o jego zespole, działacze nie pozostali bierni i zorganizowali zbiórkę. Jej celem jest zebranie odpowiedniego funduszu dla naprawy motocykli Jamesa i jego szybszego powrotu do zdrowia. Duża kwota została przekazana przez Speedway Rider's Benevolent Fund, która prowadziła zbiórkę podczas ostatniego spotkania Bears. Fundusz przekazał 1241 funtów. Jeżeli ktoś jest skory do wpłaty symbolicznej złotówki na pomoc dla żużlowca, link do zbiórki znajduje się TUTAJ.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!