Rohan Tungate jest od niedawna wicemistrzem Australii. Nie udało mu się obronić tytułu, wywalczonego przed rokiem i musiał on uznać wyższość Maxa Fricke. Teraz zamierza się skupić na rozgrywkach, które czekają go w Europie. Specjalny nacisk położy on na występy w Polsce.
Dodatkowym bonusem, który udało mu się wywalczyć w krajowym czempionacie, jest przepustka do eliminacji do cyklu Speedway Grand Prix. Pomimo tego, że ma on już 28 lat, nie należy przekreślać jego szans na awans do elity. Przypomnijmy, że właśnie w podobnym wieku do grona stałych uczestników tej serii dostał się Jason Doyle, który dwa lata później świętował swój mistrzowski tytuł. – Myślę, że zawsze jest szansa na awans. Nie będę jednak myślał o tym zbyt wiele w najbliższym czasie. Gdy już się tam znajdę będę chciał zrobić to, co do mnie należy. Jeśli we właściwym czasie forma będzie odpowiednia, nie ma powodów, dlaczego to nie mogłoby się udać. Muszę się odpowiednio przygotować, mieć dobre silniki i wszystko powinno pracować właściwie. Zrobię, co w mojej mocy. Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć – mówił o perspektywie walki o przepustkę do światowej elity, Rohan Tungate.
Zapytaliśmy sympatycznego Australijczyka o jego plany, związane z występami na Wyspach Brytyjskich. W przerwie między sezonami opuścił on szeregi Belle Vue Aces i zamierzał nadal startować w ligowych rozgrywkach w tym kraju. W momencie rozmowy nie wiedział on jednak, gdzie go zakontraktują. Na tę chwilę szanse jednak nieco zmalały i wolne miejsca zostały już tylko w szeregach Peterborough Panthers i King’s Lynn Stars, jeśli chodzi o zespoły z SGB Premiership. Nadzieja na kontrakt w najwyższej klasie, nadal jest, a może to nastąpić również w trakcie rozgrywek. – Nie związałem się jeszcze z żadnym klubem w Premiership na ten rok. Nadal czekam na to, aby wiedzieć, gdzie będę startował. Powinienem mieć jakąś wiedzę na ten temat w kolejnych dniach. W tej chwili jednak niewiadomym jest, gdzie się znajdę. Nie przejmuję się tym zbytnio. Czuję się dobrze i wszystko jest w porządku. Gdy telefon zadzwoni, to się tam znajdę – mówił jeszcze niedawno.
Zawodnik nie ukrywa, że największy wysiłek i starania o dobry wynik, ma on zamiar włożyć w starty w Polsce. Z ośrodkiem w Łodzi jest już związany od kilku sezonów. Teraz, po wybudowaniu nowego stadionu, celem włodarzy jest z pewnością walka o awans do PGE Ekstraligi. Solidny obcokrajowiec, jakim z pewnością jest Tungate, ma zamiar w tym wyraźnie pomóc. – Pracuję już z tym klubem i Witoldem Skrzydlewskim przez ostatnie cztery, czy pięć lat. On pragnie awansować do Ekstraligi i ja chciałbym mu w tym pomóc. To mój cel, aby wesprzeć zespół z Łodzi w wygraniu ligi i zrealizować to zadanie. To dobry klub i z pewnością zasługuje na to, aby tam się znaleźć. Dam z siebie wszystko. Polska jest miejscem, gdzie muszę po prostu być, w którym mam zamiar być najlepszy i się rozwijać. Jeśli udałoby się pomóc im awansować do Ekstraligi, byłoby to dodatkową korzyścią, zarówno dla mnie, jak i klubu. Zrobię, co w mojej mocy, by to się udało – zapewnił.
Na koniec zapytaliśmy żużlowca z Antypodów o wrażenia, związane z niedawno oddanym do użytku obiektem. Nasz rozmówca, słusznie pochwalił swoją „domową”, polską arenę. – Ten nowy stadion jest dla mnie najlepszym, jeśli chodzi o obiekty pierwszoligowe. Jest jeszcze kilka dobrych, ale w mojej opinii ten nasz będzie stawał się tylko lepszym. Zobaczymy, jak się to rozwinie. „Zapraszam kibiców z Łodzi” – zakończył w języku polskim i ze śmiechem, rozmowę z portalem speedwaynews.pl, Rohan Tungate.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!