Grudziądzanie po kolejnym przegranym meczu nie mają powodów do świętowania. Po 6. kolejce drużyna MRGARDEN GKM-u ma na swoim koncie tylko dwa duże punkty meczowe. Czy ekipa powinna zacząć się martwić o swoją pozycję w Ekstralidze?
Trener GKM-u przed kolejnym meczem nie jest w komfortowej sytuacji. Po dwóch wyjazdowych przegranych zdecydował się na małe zmiany w składzie na mecz w Lublinie. Te niestety nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Sam przyznaje, że myślał, że sytuacja w tym momencie rozgrywek będzie wyglądała trochę inaczej. – Myślałem, że wygramy z Lesznem u nas, byłem pewny, że przed tym meczem będziemy mieli cztery punkty w tabeli.
Od lat problemem grudziądzan jest postawa juniorów. Mimo zmian w składzie z Marcina Turowskiego na Damiana Lotarskiego czy Denisa Zielińskiego, efekt zazwyczaj jest ten sam. – Marcin Turowski tak jak każdy widzi, w zeszłym roku jeździł lepiej, teraz obniżył loty. Jeśli wszyscy inni juniorzy nas zawiodą to może i Kacper Łobodziński dostanie szansę, ale wolałbym, żeby nie zawiedli – dodawał na antenie nSport+.
Problemy w Grudziądzu widzimy już nie tylko u juniorów. – Krzysztof Buczkowski jedzie słabszy sezon, myślę, że to wynik tej kontuzji przedsezonowej. Na treningach jeździ poprawnie, to jeden z lepszych zawodników. Zawsze mam mętlik w głowie i zastanawiam się kogo puścić w meczu – jego czy Romana Lachbauma. Ten drugi dostaje niestety szansę dopiero w trakcie trwania meczu, kiedy to ciężko jest się dopasować i zacząć punktować.
W tym sezonie popularna stała się instytucja gościa. Skorzystały z niej już takie kluby jak Stal Gorzów czy Sparta Wrocław. Trener Kempiński na ten moment nie planuje korzystać z takiej możliwości. – Jeśli chodzi o instytucję gościa, to na tę chwilę trzymamy się swojego składu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!