Fogo Unia Leszno dość gładko pokonała na wyjeździe ekipę Falubazu Zielona Góra. Byki od początku kontrolowały przebieg rywalizacji i wygrały 52:38. Ogromny wpływ na tak dobrą postawę leszczynian miała jazda Jarosława Hampela.
Były wicemistrz Świata zdobył 12 punktów z bonusem i udowodnił, że na zielonogórskim owalu czuje się jak ryba w wodzie. 36-letni żużlowiec przecież przez pięć ostatnich lat zdobywał punkty dla Falubazu. – Rozpoczęliśmy zawody od mocnego uderzenia. Dwa pierwsze wyścigi wygraliśmy w stosunku 5:1. Trzeba przyznać, że te biegi ustawiły spotkanie. Gospodarze starali się nas dogonić wynikiem, ale potrafiliśmy wbijać piłeczkę i kontrolować ten wynik mając kilka punktów zaliczki. Dowieźliśmy zwycięstwo do końca. Nie było to łatwe spotkanie – powiedział Jarosław Hampel na pomeczowej konferencji prasowej.
Doświadczony zawodnik zdaje sobie sprawę, że sezon 2018 nie jest wybitny w jego wykonaniu. W Zielonej Górze wszystko w końcu zagrało. Czy można mówić o przełamaniu Hampela? – Cieszę się ze swojego występu. Mam nadzieję, że pojechałem na przełamanie. Występ był na dobrym poziomie i będę starał się jechać tak dalej. Zrobię wszystko, aby być w dalszym ciągu tak samo skuteczny – dodał.
Przebieg meczu nie był jednak wymarzony dla podopiecznych Piotra Barona. Jeden z liderów – Piotr Pawlicki nie mógł odnaleźć się na torze, a w trakcie meczu kontuzji nabawił się rewelacyjny Dominik Kubera. – Mecz był dla nas bardzo udany. Pojechaliśmy dobrze i problemy nam w tym nie przeszkodziły. Dominik doznał kontuzji nogi, a Piotr Pawlicki miał trochę problemów – zakończył 36-letni żużlowiec.
Źródło: unia.leszno.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!