Po piętnastu latach nasi południowi sąsiedzi ponownie będą mieli stałego uczestnika w cyklu Grand Prix. Co ciekawe będzie nim nie Václav Milík, a Jan Kvěch.
Za 22-letnim reprezentantem Czech dotychczas najlepszy sezon w karierze. W Polsce reprezentował barwy ROW-u Rybnik, gdzie pokazał się z dobrej strony, będąc jokerem w talii Antoniego Skupienia. To właśnie on też dał rybniczanom awans do finału 1. Ligi Żużlowej, gdzie w Bydgoszczy szalał pod samymi balotami, mijając kolejnych rywali. Ostatecznie jednak sezon zakończył przedwcześnie, gdyż podczas treningu przed Indywidualnymi Mistrzostwami Czech upadł na tyle niefortunnie, że złamał śródręcze lewej ręki.
Dużo wcześniej miało miejsce jednak Grand Prix Challenge na torze w Gislaved. Jan Kvěch wcześniej przedostał się przez rundy kwalifikacyjne, a w Szwecji pokazał się z równie wyśmienitej strony, chociaż nie mógł być wówczas pewny awansu do elitarnego cyklu. Został bowiem sklasyfikowany dopiero na piątym miejscu i musiał liczyć, że dwóch zawodników, którzy go wyprzedzili, utrzyma się w cyklu. Ta sztuka udała się Martinowi Vaculíkowi i Robertowi Lambertowi, wobec czego Czech także weźmie udział w przyszłorocznym cyklu. On wraz z PGE Ekstraligą będą priorytetem dla zawodnika.
– Bardzo się cieszę z awansu do Grand Prix. Chcę się tam dobrze zaprezentować i utrzymać na kolejny rok. Rozgrywki ligowe w Polsce i Mistrzostwa Świata to dla mnie priorytet w sezonie 2024 – powiedział dla klubowych mediów.
Po raz ostatni reprezentanta Czech jako stałego uczestnika widzieliśmy w sezonie 2008. Był nim Lukáš Dryml, który zajął ostatnie miejsce. Po jedenastu rundach przy jego nazwisku widniały 47 punkty. W swojej karierze jednak czterokrotnie bywał na podium, chociaż ani razu nie stanął na jego najwyższym stopniu. Później wydawało się, że kolejnym, któremu uda się sztuka awansu do cyklu będzie Václav Milík. Tak się jednak nie stało, a wyprzedził go o osiem lat młodszy Jan Kvěch. Ten jednak podchodzi do rywalizacji z najlepszymi zawodnikami z pokorą.
– Nie mam jakiegoś jednego głównego celu. Chcę się po prostu dobrze przygotować do tego sezonu i później zdobywać jak najwięcej punktów w każdych zawodach – powiedział.
Dla Kvěcha przyszły rok będzie dużym wyzwaniem. Będzie bowiem też etatowym zawodnikiem Enea Falubazu Zielona Góra, gdzie od jego dyspozycji może sporo zależeć. Jego dotychczasowe starty w PGE Ekstralidze pozostawiały jednak wiele do życzenia, gdyż w dziewięciu biegach zdobył 5 punktów i bonus. Przez ostatnie dwa sezony, które spędził na zapleczu, poczynił jednak spory postęp.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!