Problemy finansowe nie omijają klubów Krajowej Ligi Żużlowej. Polonia Piła i OK Kolejarz Opole zmagały się z długami, które niemal wykluczyły je z rozgrywek Pilanie wychodzą jednak powoli na prostą.
W Krajowej Lidze Żużlowej niemal każda drużyna zmaga się z mniejszymi lub większymi problemami finansowymi. Najgłośniej mówi się o trudnościach OK Kolejarza Opole oraz Polonii Piła. Z kolei ekipy zagraniczne, takie jak Trans MF Landshut Devils i Optibet Lokomotiv Daugavpils, działają w inny sposób – nie obiecują zawodnikom wygórowanych kwot, a operują realnymi budżetami. Problemy Polonii Piła rozpoczęły się jeszcze przed sezonem 2024, gdy klub nie otrzymał obiecanego wsparcia od sponsora tytularnego.
Polonia Piła i OK Kolejarz Opole pod lupą PZM
W przypadku OK Kolejarza Opole o zaległościach otwarcie mówili zawodnicy, m.in. Paweł Miesiąc, Emil Breum i Kevin Juhl Pedersen. Z kolei Polonia Piła miała długi sięgające kilkuset tysięcy złotych, co sprawiło, że oba kluby nie otrzymały licencji w pierwszym terminie. Dopiero po odwołaniu Polski Związek Motorowy przyznał im zgodę na start w rozgrywkach, jednak teraz drużyny znajdują się pod ścisłym nadzorem.
Problemy finansowe Polonii zaczęły się jeszcze przed poprzednim sezonem. Klub miał podpisaną wstępną umowę sponsorską z państwową spółką Enea, jednak ostatecznie do finalizacji kontraktu nie doszło. W efekcie zarząd musiał szukać alternatywnych źródeł finansowania.
Mimo trudności sytuacja w klubie stopniowo się poprawia. Prezes klubu w rozmowie z portalem polskizuzel.pl, podkreśla, że priorytetem było uregulowanie zaległości wobec zawodników z poprzedniego sezonu. Wciąż jednak trwa walka o zamknięcie budżetu na sezon 2025.
– Cały czas pracujemy nad budżetem, podobnie jak inne kluby. W żużlu mamy taki system, że budżet najpierw się prognozuje, a dopiero później stara się go spiąć. Mogę zapewnić, że bardzo mocno nad tym pracujemy. Mieliśmy też ubiegłoroczne zaległości, które trzeba było pokryć. Czeka nas duże wyzwanie, aby to wszystko dobrze złożyć – powiedział Dariusz Pućka.
„Wszyscy oglądają złotówkę z każdej strony”
W listopadzie do drużyny dołączyli zawodnicy tacy jak Tomasz Gapiński, Adrian Cyfer czy Jonas Seifert-Salk, co robi wrażenie, biorąc pod uwagę warunki Krajowej Ligi Żużlowej. Jak mówi prezes, budował on skład z myślą o kibicach, aby mogli oni przywiązać się do zawodników. Prezes otwarcie mówił także o kluczowych kwestiach i oczekiwaniach wobec drużyny na nadchodzący sezon.
– Zbudowaliśmy taki skład dla kibiców. Znaleźli się w nim zawodnicy z przeszłością w Polonii. Albo mają pilskie korzenie, albo jakieś powiązania. Wydaje mi się, że będzie to fajny team przede wszystkim jako grupa ludzi. Transfery mogły spodobać się kibicom, ale w najważniejsze jest to, aby w sezonie zespół odnosił sukcesy i walczył na torze – dodał.
Czy jednak nazwiska, które do niedawna startowały w PGE Ekstralidze i Metalkas 2. Ekstralidze, nie spowodują wzrostu wydatków? Pilanie zachowują jednak spokój i przy oferowaniu kontraktów dokładnie przeliczyli wszelkie kwoty, a każdy wydatek analizowali z obu stron. Prezes wspomniał także o szkoleniu młodzieży, które w ostatnim czasie w Pile rozwija się coraz prężniej. Niedługo Polonia ma spodziewać się pierwszych efektów w postaci wychowanka.
– Staraliśmy się to wszystko zoptymalizować i jechać jeszcze bardziej ekonomicznie. Jesteśmy klubem z Krajowej Ligi Żużlowej, tutaj nikomu się nie przelewa, wszyscy oglądają złotówkę z każdej strony – zakończył Dariusz Pućka.
Jonas Knudsen
Daniel Henderson (Ż), Robert Chmiel (N)Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!