Jeśli chodzi o budowę składu Abramczyk Polonii Bydgoszcz na przyszłoroczne rozgrywki, to została ona zakończona. Prezes jest jednak pokorny.
W ostatnich dwóch sezonach zespół „Gryfów” był upatrywany jako najgroźniejszy rywal Falubazu Zielona Góra. Co ciekawe w żadnym z tych przypadków nie zdołał awansować nawet do finału. Tym samym nie sprawdziły się też słowa Jerzego Kanclerza, który przy przejmowaniu klubu stwierdził, że po pięciu sezonach Polonię znowu obejrzymy w Ekstralidze. Przypomnijmy bowiem, że ostatni raz taki stan rzeczy miał miejsce w sezonie 2013. Był to też ostatni rok, gdy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym ścigało się dziesięć ekip. Od tamtej pory w Bydgoszczy jednak sporo się zmieniło.
W ostatnich tygodniach z Abramczyk Polonią pożegnał się Wiktor Przyjemski. Utalentowany wychowanek Jacka Woźniaka po dwóch sezonach ścigania się na zapleczu PGE Ekstraligi dosięgnął już bowiem sufitu i przeniósł się do Platinum Motoru Lublin. Z tego względu ekipa z Bydgoszczy przeszła spore zmiany, które mają zapewnić ponowną walkę o najwyższe cele. Z uwagi na nieco słabszą formację juniorską postawiono na bardzo silną piątkę seniorów. Zdaniem prezesa w przyszłym sezonie nie będzie takiego zespołu jak Falubaz.
– Mamy skład, którym możemy powalczyć o czołowe miejsca w lidze. Może na papierze nie jesteśmy murowanym faworytem, ale takiego w przyszłym roku nie będzie. Żadna z drużyn nie zdominuje rozgrywek – powiedział dla Expressu Bydgoskiego.
Jedynymi zawodnikami, którzy pozostali w drużynie są Mateusz Szczepaniak, Andreas Lyager oraz młodzieżowcy. Do nich dołączyli natomiast Krzysztof Buczkowski, Kai Huckenbeck oraz Tim Sørensen. Ponadto niebawem do zespołu powinien dołączyć Franciszek Karczewski, który zostanie wypożyczony z Włókniarza Częstochowa. Zespół tym samym prezentuje się okazale i z pewnością będzie liczyć się w walce o awans.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!