Już w najbliższą sobotę około godziny 21:00 na Best Auto Arenie w Lublinie poznamy zdobywcę najcenniejszego klubowego żużlowego trofeum na świecie. Miejscowy Motor będzie miał za zadanie obronić czteropunktową zaliczkę wypracowaną przed tygodniem we Wrocławiu. Czy podopieczni Dariusza Śledzia są w stanie odwrócić złą kartę i pokonać obrońców tytułu? Nawet to może jednak nie wystarczyć. Zapraszamy do lektury zapowiedzi sobotniej rywalizacji.
Niekorzystna historia
Jeszcze żadnej drużynie w historii finałów PGE Ekstraligi nie udało się odrobić na wyjeździe straty z meczu domowego. Takie właśnie zadanie czeka w sobotę zawodników Betard Sparty Wrocław. Oprócz tego podopieczni Dariusza Śledzia muszą przełamać jeszcze jedną serię. Chodzi o serię domowych zwycięstw, której już od prawie dwóch sezonów broni Motor. Ostatni raz Koziołki na własnym obiekcie uległy na początku poprzedniego sezonu w stosunku 44 do 46. Nomen omen ich rywalem wtedy była właśnie Betard Sparta. Co godne odnotowania, gdyby Wrocławianie w sobotę powtórzyli ten wynik, to i tak nie sięgnęliby po tytuł. Muszą oni bowiem zdobyć aż 48 punktów. Aby dokopać się do tak wysokiej porażki Lublinian nad Bystrzycą, należy cofnąć się aż o 49 miesięcy. To właśnie wtedy, 31 sierpnia 2020 roku, Lublin zdobyły częstochowskie Lwy. Włókniarz zwyciężył wówczas 51 do 39. Z tamtego składu Motoru nad Bystrzycą nie ostał się już jednak żaden zawodnik. Wrocławianie od czasu powrotu Lublina na żużlową mapę Polski wygrali w Kozim Grodzie odpowiednio wysoko tylko raz. Był to rok 2019, kiedy padł wynik 42 do 48. W sobotę srebrni medaliści sezonu 2023 muszą zrobić wszystko, by powtórzyć tę sztukę.
Mission impossible?
Przed Spartanami niewyobrażalnie trudne zadanie. Tak jak było to opisane wyżej, muszą zdobyć w Lublinie aż 48 punktów, by cieszyć się tytułem mistrzowskim. Czy Artiom Łaguta, Daniel Bewley i Maciej Janowski wystarczą, by tego dokonać? W przypadku kiedy Sparta będzie trzymać wynik, a Dariusz Śledź nie będzie mógł korzystać z rezerw taktycznych, ich wkład będzie niewystarczający. Rośnie zatem rola juniorów, Francisa Gustsa oraz Bartłomieja Kowalskiego ze szczególnym wskazaniem na tego ostatniego. W każdym wyścigu od 2. do 12. będzie startował co najmniej jeden z tych zawodników. Gdyby Dariusz Śledź bronił zaliczki, byłaby to idealna taktyka defensywna. Po pierwszym finale jest to jednak wymuszone zagranie va banque. Czy Kowalski udźwignie presję? Na pewno stać go na wiele, aczkolwiek w obecnym sezonie podczas rundy zasadniczej PGE Ekstraligi nie wywiózł z Lublina żadnego punktu. To jednak na tym obiekcie zdobywał też tytuł Indywidualnego Mistrza Polski Juniorów.
Puchar dla Lublina?
Od 2018 roku żużlowcy w najlepszej żużlowej lidze świata rywalizacją o podniesienie całkiem okazałego trofeum. „Cacko” mierzy bowiem 65 cm i waży 7,5 kg. Warto dodać, że jest to puchar przechodni, który wędruje z rąk do rąk kolejnych mistrzów. Tak się składa, że od dwóch lat tymi mistrzami są żużlowcy Motoru Lublin. Jeżeli w tegorocznym finale ponownie okażą się oni lepsi, to trofeum powędruje do klubowej gabloty już na stałe. Będzie to także oznaczało nowe trofeum przechodnie aż do momentu, gdy znowu któraś z drużyn PGE Ekstraligi trzy razy z rzędu wywalczy mistrzostwo Polski. Tej sztuki ostatni raz dokonali żużlowcy z Leszna, którzy zdominowali ligę w latach 2017-2020. W całej historii Drużynowych Mistrzostw Polski dokonały tego jeszcze tylko kluby z Rybnika, Gorzowa i Wrocławia. Obecny wynik finałowego dwumeczu 2024 wskazuje na to, że w najbliższą sobotę najprawdopodobniej dojdzie do powtórki z historii. Cały czas jest to jednak sport, a więc nie można niczego przesądzać.
Niepewna pogoda
Sezon ligowy 2024 w Lublinie pod kątem pogodowym był niezwykle spokojny. Przez opady deszczu skrócona została jedynie rywalizacja z GKMem Grudziądz, podczas której zawodnicy odjechali tylko 10 gonitw. Niestety im dalej w jesień, tym bardziej pogoda lubi płatać różnego rodzaju figle. Zgodnie z tą zasadą prognozy na 5 października nie są optymistyczne. Według portalu yr.no sobota w Lublinie ma być deszczowa. Opady będą miały jednak miejsce przed południem. Temperatura w trakcie meczu wyniesie natomiast około 11 stopni Celsjusza. Należy wziąć poprawkę na to, że sytuacja jest bardzo dynamiczna, gdyż prognozy ulegają ciągłym zmianom. Nie należy w związku z tym wykluczać, że data finału może ulec zmianie.
Czy mecz uda się odjechać? Nie można stwierdzić jednoznacznie, czy będzie padał deszcz, czy też nie. Natomiast z pewnością będzie chłodno. Nie dotyczy to oczywiście rywalizacji na samym torze, z którego, jak przystało na finał, będą lecieć iskry.
Zapraszamy do śledzenia relacji LIVE z finału PGE Ekstraligi na naszym portalu!
Składy awizowane:
ORLEN OIL MOTOR LUBLIN:
- Dominik Kubera
- Fredrik Lindgren
- Mateusz Cierniak
- Jack Holder
- Bartosz Zmarzlik
- Wiktor Przyjemski
- Bartosz Bańbor
BETARD SPARTA WROCŁAW:
- Daniel Bewley
- Francis Gusts
- Artiom Łaguta
- Bartłomiej Kowalski
- Maciej Janowski
- Nikodem Mikołajczyk
- Marcel Kowolik
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!