W czwartkowy wieczór drużyna Fogo Unii Leszno znokautowała na wyjeździe zielonogórski Stelmet Falubaz w rewanżowym pojedynku sparingowym. Wyniki co prawda nie mają żadnego znaczenia, ale można wyciągać pierwsze wnioski.
Sparing rozegrany w czwartek przy „W69” zdecydowanie należał do przyjezdnych. Zielonogórzanie nie wygrali drużynowo żadnego biegu, a indywidualnie przywieźli tylko pięć „trójek”. O leszczynianach natomiast nie można właściwie powiedzieć złego słowa, cała drużyna wydaje się być już bardzo dobrze przygotowana do sezonu. Na torze w Zielonej Górze czuli się chyba lepiej, niż miejscowi. O dobrym przygotowaniu nawierzchni wspominał po treningowych zmaganiach trener Fogo Unii, Piotr Baron. – Tor przy tej pogodzie był doskonały, naprawdę ciężko jest zrobić dobre nawierzchnie przy takich temperaturach, gdyż jest jeszcze zimno. Przygotowany był doskonale, zresztą zawodnicy nie narzekali w ogóle na niego.
Wynik tego sparingu, jak również innych meczów testowych, nie ma najmniejszego znaczenia, co podkreślali obaj szkoleniowcy. W Falubazie jednak może być nieco niepokoju, gdyż za dużo zawodników zawiodło. Troszkę inne zdanie na temat zielonogórskiego toru podczas sparingu miał trener Adam Skórnicki. Zmieniał się z dnia na dzień i zawodnicy musieli cały czas korygować ustawienia, co podkreśla szkoleniowiec. – Wcześniej trenowaliśmy na innym torze, teraz dostaje on coraz mniej wilgoci i musieliśmy inaczej się przygotować. Teraz przez dwa dni był on ubijany, aby te zawody mogły tu mieć miejsce, pogoda też nie była pewna. Zawodnicy więc na początku meczu musieli „szukać” odpowiednich przełożeń – dodaje Adam Skórnicki.
Trener jest świadomy, że „sprawdzian” nie wypadł za dobrze i wie, że drużyna musi pracować, bo ligowa inauguracja zbliża się wielkimi krokami. – Ten wynik nie odzwierciedla tego, w jakiej dyspozycji jesteśmy, natomiast zdajemy sobie sprawę, że jeszcze bardzo dużo pracy przed nami – kończy szkoleniowiec Stelmet Falubazu.
Żużlowcy z Zielonej Góry mają w swoim kalendarzu zaplanowany dwumecz z rybnickim ROW-em. W środę 27 marca na Śląsku ekipy zmierzą się o nietypowej dla sparingów porze – 20:15. Rywalizacja przy „W69” będzie miała miejsce natomiast w piątek, 29 marca.
Nie tylko jednak Stelmet Falubaz ma sporo do zrobienia przed startem ligowych rozgrywek. Piotr Baron, mimo świetnej postawy leszczyńskiej drużyny, uważa, że to nie jest jeszcze pełnia możliwości. – Zawodnicy wykonali swoją robotę, jesteśmy zadowoleni po obydwu treningach. Po to zaplanowaliśmy te sparingi na dwa tygodnie przed startem ligi, aby mieć czas na wprowadzenie poprawek – mówi szkoleniowiec przyjezdnych. Widać, że aktualni mistrzowie Polski mają bardzo duże ambicje rozpoczęciem rywalizacji w PGE Ekstralidze. – Wniosek się nasuwa jeden, czeka nas jeszcze mnóstwo pracy – dodaje Piotr Baron.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!