Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje trzynastą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Jason Doyle (Get Well Toruń) (1,1,2,0,1*) 5+1 [3 razy nad kreską/1. raz pod kreską]
Australijski mistrz świata z 2017 roku dopasował się poziomem do swoich kolegów. Było już w tym sezonie kilka spotkań, w których Get Well od kompromitacji uratowało kilkanaście punktów zdobytych przez Jasona Doyle'a. W Lesznie „Kangur” zaliczył jednak fatalny występ. Efekt? Drużyna nie dojechała nawet do 30 punktów. Ba, 25 przekroczyła dzięki defektowi Jarosława Hampela. „Doyley” to jedyny zawodnik, do którego kibice nie mają większych pretensji za kompletnie nieudany sezon 2019 i chcieliby jego pozostania. Niemniej już raczej przesądzone jest, że Australijczyk mimo ważnego kontraktu pozostanie w PGE Ekstralidze.
2. Niels Kristian Iversen (Get Well Toruń) (0,w,0,-) 0 [1/3]
Miał być drugim liderem, ale liderzy nie robią drużynie i sobie takiej krzywdy jak Niels Kristian Iversen. Drużynie – tu sprawa jest jasna, bez punktów Duńczyka nie ma szans na uzyskanie korzystnego rezultatu. A sobie – bo przecież „PUK” w Toruniu nie zostanie. A kto będzie chciał zakontraktować w PGE Ekstralidze zawodnika, który ma oczekiwania jak lider, a jeździ jak druga linia z przebłyskami? W Lesznie Iversen był najgorszym zawodnikiem na torze. Dwa razy dojechał do mety ostatni, w trzecim biegu przewrócił się zupełnie bez kontaktu z Januszem Kołodziejem.
3. Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra) (1,1,0,2) 4 [1/2]
Pięćsetne zawody ligowe w karierze Piotra Protasiewicza zdecydowanie nie były jego najlepszymi. Weteran speedwaya z funkcji lidera drużyny już od jakiegoś czasu jest odciążany przez Patryka Dudka i zawodników z zewnątrz. Jednak biorąc pod uwagę kiepską dyspozycję formacji juniorskiej Stelmet Falubazu, jego punkty nadal są niezbędne. Tymczasem „PePe” wniósł w niedzielę bardzo niewiele. Pokonał kompletnie niespasowanego Taia Woffindena w biegu piątym i mającego ewidentnie zły dzień Maksyma Drabika w dwunastym.
4. Krzysztof Buczkowski (MRGARDEN GKM Grudziądz) (d,0,2,-) 2 [3/2]
Kiepskie występy na wyjazdach nadal są zmorą MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Nie zmieni tego nawet fakt, że po wielu latach nareszcie udało się wygrać jedno spotkanie. Zresztą pojedynki z Get Well Toruń generalnie są w tym sezonie mało miarodajne. Najsłabszym ogniwem grudziądzan podczas meczu w Częstochowie był Krzysztof Buczkowski. Kapitan i wychowanek drużyny fakt, że z tego powodu play-offy po raz kolejny odjechały żółto-niebieskim, z pewnością przeżywa podwójnie.
5. Nicki Pedersen (Stelmet Falubaz Zielona Góra) (1,2,1,-,-) 4 [0/1]
Niektórzy żartowali, że Nicki Pedersen ma w Zielonej Górze gwarantowane pięć startów, bo Adam Skórnicki nie odważy się podejść do Duńczyka i powiedzieć mu, że nie jedzie. Ostatecznie menadżer Stelmet Falubazu zebrał się w sobie i „Power” pojechał przeciw Betard Sparcie tylko trzy biegi. Ale prawdę mówiąc, już po dwóch było widać, że nic z tego nie będzie. Najpierw podwójna porażka z Przemysławem Liszką i Maciejem Janowskim. Później Duńczyka pokonał Max Fricke – osamotniony po dość kontrowersyjnym wykluczeniu Gleba Czugunowa.
6. Rafał Karczmarz (truly.work Stal Gorzów) (1,0,0,0) 1 [2/3]
Truly.work Stal Gorzów to jedyna drużyna, która podczas każdego meczu ma w parku maszyn psychologa. Chyba jednak nie przynosi to oczekiwanych efektów. Wystarczy popatrzeć na jazdę Rafała Karczmarza. 20-latek w meczu ze Speed Car Motorem Lublin był jednym z szybszych zawodników, jeżeli chodzi o czystą prędkość, i śmiało mógł się zakręcić wokół 6-7 punktów. Nie da się jednak ogrywać rywali, gdy puszcza się gaz w połowie prostej lub gdy tylko któryś z rywali przypuści bardziej śmiały atak…
7. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław) (3,0,0) 3 [7/1]
Najlepszy pod względem średniej biegopunktowej junior PGE Ekstraligi też miewa słabsze dni. Maksym Drabik w Zielonej Górze nie zrobił nawet tego, czego od niego wymaga się jako absolutnego minimum, czyli nie zdobył kompletu punktów na młodzieżowcach rywali. W gonitwie dwunastej bez większych problemów ograł go Norbert Krakowiak. Ta drużyna, która wyhaczy „Torresa” na przyszły sezon, oczywiście zapewni sobie kapitalne wzmocnienie, ale nie można zakładać, że będzie to maszyna nienotująca wpadek.
8. Frederik Jakobsen (truly.work Stal Gorzów) (0,1,-,-) 1 [0/1]
Kolejny zagraniczny talent, który odbił się od PGE Ekstraligi? Starty nigdy nie były najmocniejszą stroną Frederika Jakobsena. W połączeniu z trzecim i czwartym polem, które przypadły mu na początku meczu w Lublinie, i pozwalającym na niewiele walki torem, Duńczyk mimo najszczerszych chęci niewiele mógł zwojować. A później Stanisław Chomski wolał stawiać na Petera Kildemanda. Być może Jakobsena będziemy w przyszłości oglądać w najwyższej klasie rozgrywkowej bardziej regularnie. Póki co przed nim jednak wiele pracy, by osiągnąć poziom pozwalający na odgrywanie weń większej roli.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!