Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje jedenastą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Szymon Woźniak (truly.work Stal Gorzów) (1,0,3,1*,0) 5+1 [0 razy nad kreską/2. raz pod kreską]
Najbardziej pasywnie jeżdżący żużlowiec jedenastej kolejki PGE Ekstraligi. Szymon Woźniak miał w Zielonej Górze całkiem niezły moment startowy, ale wszelkie pozycje, jakie udało mu się w ten sposób wywalczyć, tracił na trasie praktycznie bez walki. Owszem, był to pierwszy polski mecz Woźniaka po kontuzji, ale chyba nie wszystko można w tym wypadku wytłumaczyć urazem. Indywidualny mistrz Polski z 2017 roku okazał się po prostu za słaby na seniorów Stelmet Falubazu Zielona Góra. Zarówno trójkę, jak i jedynkę z bonusem, zdobył za pokonywanie Damiana Pawliczaka i Norberta Krakowiaka.
2. Peter Kildemand (truly.work Stal Gorzów) (0,2,w,0,0) 2 [0/5]
Po co gorzowianom Frederik Jakobsen? No, właśnie po to. Na widok Petera Kildemanda wystawianego z rezerwy taktycznej kibice z północy województwa lubuskiego mogli przecierać oczy ze zdumnienia. „Pająk” nie pokazał bowiem nic godnego uwagi, jak zresztą przez niemal cały sezon. Wyszedł mu zaledwie jeden bieg, i to… zupełnie przypadkowo. Duńczyk na powtórkę gonitwy piątej musiał bowiem wziąć rezerwowy motocykl. Jak się okazało, zdobył na nim jedyne punkty w całym meczu.
3. Krzysztof Kasprzak (truly.work Stal Gorzów) (1,1,1,2,0,1) 6 [1/4]
Jakkolwiek to dziwnie nie zabrzmi – drugi najskuteczniejszy zawodnik truly.work Stali Gorzów podczas niedzielnego spotkania w Zielonej Górze. W praktyce oznacza to, że Krzysztof Kasprzak czterokrotnie przegrał 1:5, po razie pokonał Damiana Pawliczaka i Nickiego Pedersena, ale przynajmniej trochę poszarpał rywali. Na duży minus z kolei jego jazda w biegu trzynastym, gdzie przeszkodził zarówno sam sobie, jak i Bartoszowi Zmarzlikowi, który stracił tym samym szansę na pokonanie zielonogórzan.
4. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) (0,0,1*,1) 2+1 [2/1]
Świeżo upieczony Indywidualny Mistrz Szwecji, Jacob Thorssell, w swoim pierwszym spotkaniu ligowym od założenia korony zdobył 12 punktów i bonus w 5 startach. Godnie. Zupełnie w drugą stronę powędrowała dyspozycja naszego czempiona, Janusza Kołodzieja. Wychowanek Unii Tarnów w starciu ze Speed Car Motorem Lublin był kompletnie pogubiony. Motocykle „Koldiego” były po prostu wolne, a w dodatku jazda parowa też nie stała w tym dniu na najwyższym poziomie. W jednej z gonitw Jarosław Hampel wywiózł Kołodzieja pod samą bandę, uniemożliwiając mu nawiązanie jakiejkolwiek walki.
5. Przemysław Pawlicki (MRGARDEN GKM Grudziądz) (w,3,0,0) 3 [3/2]
Jedno z najgorszych spotkań Przemysława Pawlickiego w tym sezonie. Źle było już od pierwszego biegu – gdy po ataku 28-latka na tor upadł Václav Milík, arbiter zdecydował się na pokazanie zawodnikowi gości żółtej kartki. Później przyszedł jedyny udany wyścig, ale końcówkę „Shamek” znowu miał fatalną. Grudziądzanom niewiele zabrakło, by wywieźć z Wrocławia cenny punkt bonusowy, ale fatalna para środkowej pary (w tym jedna porażka 0:5) przesądziła o tym, ze nic z tego nie wyszło.
6. Igor Kopeć-Sobczyński (Get Well Toruń) (0,d,0) 0 [0/5]
Dramat torunian trwa. Najsłabsza para młodzieżowa w lidze po raz kolejny zdobyła zaledwie jeden punkt. Igor Kopeć-Sobczyński w ogóle nie nawiązał walki z częstochowianami, jadąc daleko z tyłu już w biegu młodzieżowym. Ciężko podejrzewać, żeby powtórzyła się historia sprzed roku. Po spadku Unii Tarnów jej juniorski lider, Patryk Rolnicki, mógł przebierać w ofertach i ostatecznie pozostał na najwyższym froncie w barwach MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Igor Kopeć-Sobczyński póki co nie zachęca ewentualnych kupców niczym, bo ten sezon w jego wykonaniu to już nie zatrzymanie się w rozwoju, a zwyczajny regres.
7. Maksymilian Bogdanowicz (Get Well Toruń) (1,0,0) 1 [0/5]
Na 11 notowań „pod kreską”, a zatem 22 miejsca dla formacji młodzieżowej, 10 razy byli to młodzieżowcy z Torunia. To najlepiej obrazuje skalę problemu. W Częstochowie Maksymilian Bogdanowicz zdobył swój piąty punkt w tym sezonie (na 23 biegi) i… powrócił na stanowisko najgorszego sklasyfikowanego żużlowca PGE Ekstraligi. Opuścił je w momencie, gdy Adam Krużyński i jego sztab przestali stawiać na 21-latka… i zawodnik miał zbyt mało biegów, żeby być uwzględnianym. Od roli najsłabszego Bogdanowicz uwolnił więc… Igora Kopcia-Sobczyńskiego. Dramat, po prostu dramat.
8. Rafał Karczmarz (truly.work Stal Gorzów) (1*,0,0,2,0) 3+1 [1/2]
Tym razem w naszym notowaniu „pod kreską” znajduje się aż trzech krajowych juniorów. „Regres” to słowo, które pasuje także do tegorocznej dyspozycji Rafała Karczmarza. Choć, oczywiście, nie jest on widoczny aż tak bardzo, jak w powyższych przypadkach. 20-latek w Zielonej Górze pojechał marnie, pokonując tylko Damiana Pawliczaka. Choć zrobił to dwukrotnie, raczej nie zaspokaja to oczekiwań kibiców. A w wywiadzie telewizyjnym narzekał na to, że… nie wie, w których biegach będzie jechać. Zupełnie tak, jakby pierwszy raz przyszło mu pełnić rolę rezerwowego.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!