Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dwunastą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) (1,1*,2,2,1) 7+1 [3 razy nad kreską/1. raz pod kreską]
Wybitnie nijaki był to mecz dla młodszego z braci Pawlickich. Dwie podwójne porażki, zresztą obie poniesione przeciw obecnie chyba największemu swojemu rywalowi – Bartoszowi Zmarzlikowi. Żadna z gonitw z udziałem „Pitera” nie zakończyła się biegową wygraną Fogo Unii Leszno. Niespełna 25-letni żużlowiec ma ambicje znacznie większe, sięgające przynajmniej udziału w cyklu Grand Prix. Póki co na powrót Pawlickiego do elity się nie zanosi z różnych przyczyn, ale siedem punktów z chyba najprostszego numeru startowego to nadal nie może być dla niego wynik satysfakcjonujący. Tym bardziej, gdy drużyna przegrywa dwoma oczkami.
2. Przemysław Pawlicki (MRGARDEN GKM Grudziądz) (d,0,-,2) 2 [3/3]
Nie był to udany weekend dla „Pitera”, nie był też dla „Shamka”. Lipcowa przerwa ewidentnie źle wpłynęła na dyspozycję starszego z braci Pawlickich. Przemek zdobył zaledwie 3 punkty podczas spotkania we Wrocławiu, a do tego zarobił żółtą kartkę. W być może kluczowym dla losów czwartego miejsca w PGE Ekstralidze meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra było jeszcze gorzej. W zdobyciu jedynych dwóch oczek wydatnie pomógł mu numer startowy – gdyż dzięki niemu w gonitwie dwunastej stanął pod taśmą z dwoma juniorami.
3. Jarosław Hampel (Fogo Unia Leszno) (0,2*,1,0) 3+1 [0/2]
Dużo w tym sezonie mówi się o zmianach w warsztacie Jarosława Hampela, na czele z koniecznością postawienia na usługi innego tunera. Jeden z czołowych polskich żużlowców poprzedniego przełomu dekad ewidentnie nie może dojść z tym wszystkim do ładu. Doszliśmy do momentu, kiedy „Małemu” zdarzają się ligowe mecze zakończone z dorobkiem ledwie trzech punktów… i co gorsza, tak naprawdę mało którego kibica ten fakt dziwi.
4. Norbert Kościuch (Get Well Toruń) (0,0,-,-,-) 0 [1/4]
Choć zostały jeszcze dwa mecze, już można powiedzieć, że powrót Norberta Kościucha do PGE Ekstraligi okazał się całkowitą klapą. Z czego wynika fakt, że Paweł Miesiąc czy nawet Jakub Jamróg potrafili w tym bądź w ubiegłym sezonie udowodnić swoje umiejętności wśród najlepszych, a regularnie ogrywający ich szczebel niżej 35-latek przepadł? W tym wypadku zdecydowanie nie pracuje głowa. Ale jak ma pracować, gdy każdy błąd oznacza praktycznie koniec meczu i spuszczenie ze smyczy Jacka Holdera? W pojedynku z Betard Spartą Kościuch był wyjątkowo niezadowolony, gdyż na trzeci bieg miał przygotowany nieużywany dotąd motocykl. Niestety, nie było mu dane go sprawdzić.
5. Bartosz Zmarzlik (truly.work Stal Gorzów) (3,1,0,2,3) 9 [3/2]
Ciężko mówić o jakiejś wielkiej kompromitacji, ale to nadal jedno z najgorszych domowych spotkań Bartosza Zmarzlika w ostatnich latach. Lider klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix i zwycięzca sobotnich zmagań we Wrocławiu w niedzielę… dwa razy podwójnie przegrał na stadionie imienia Edwarda Jancarza. Takie rzeczy praktycznie mu się nie zdarzają – a jednak! Na całe szczęście, w tym wypadku ciężar walki częściowo wzięli na siebie koledzy i truly.work Stal wygrała 46:44.
6. Jakub Miśkowiak (forBET Włókniarz Częstochowa) (d,0,0) 0 [1/3]
Tydzień temu Jakub Miśkowiak bardzo był przez nas chwalony za swój udany występ przeciw Get Well Toruń. Tym razem wahadło wychyliło się w drugą stronę. 18-latek podczas meczu w Lublinie nie zdołał dowieźć do mety żadnego punktu i generalnie stanowił dla rywali po prostu tło. Właśnie – parę dni temu Kuba stał się człowiekiem pełnoletnim. Jeżeli chodzi o rezultaty osiągane na torze, to sam dla siebie przygotował wyjątkowo nietrafiony prezent.
7. Norbert Krakowiak (Stelmet Falubaz Zielona Góra) (0,1,-) 1 [1/4]
Bardzo nietypową strategię podczas spotkania w Grudziądzu zastosował Adam Skórnicki. W piątek ciężko było mówić o parze młodzieżowej Stelmet Falubazu Zielona Góra. Wszystko dlatego, że mający na plecach numer 8 Mateusz Tonder także dostał dwa biegi, po razie zmieniając każdego z podstawowych juniorów. Najsłabiej w tych okolicznościach wypadł potencjalny lider młodych „Myszy”. Norbert Krakowiak jako jedyny z całego tria nie pokonał rywala ani razu.
8. Jack Holder (Get Well Toruń) (2,1,1*,0) 4+1 [2/5]
Pojechał w niedzielę cztery biegi, ale… właściwie to po co? Jack Holder jest na Motoarenie dramatycznie niepewnym punktem Get Well Toruń (domowa średnia na poziomie 1,240 pkt/bieg mówi wszystko) i w zasadzie nie ma powodu, dla którego 23-letni Australijczyk koniecznie musiałby jeździć mecze w pełnych wymiarach. Tym bardziej, że przeciw Betard Sparcie zmiany z jego udziałem były kompletnie nietrafione. Tylko raz Australijczyk pojechał za Norberta Kościucha. Poza tym zmieniał Rune Holtę (7+1 w 3) i Nielsa Kristiana Iversena (7 w 4), samemu będąc od nich znacznie słabszym. Doszło nawet do tego, że… Duńczyk bił brawo, gdy Jack Holder dojeżdżał do mety ostatni.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!