Sezon 2020 powoli zaczyna nabierać jakiegoś kształtu. Większość rozgrywek została już „poupychana” do storpedowanego koronawirusem tegorocznego terminarza. Co jednak słychać u miniżużlowców? Dla tej części zawodników na razie nie słychać pozytywnych wieści.
Nasz medialny podopieczny, 11-letni Dominik Woźniak jest miniżużlowcem zielonogórskiego Falubazu. O tej porze roku w „normalnej” rzeczywistości miałby już odjechanych sporo zawodów i zebranych coraz więcej doświadczeń. Niestety w momencie, gdy sezon wrócił do życia, nie wiadomo dalej, co z tą najmłodszą grupą zawodników. Nie słychać nic o rozpoczęciu rozgrywek w klasie 80-125cc. Zatem żeby nie tracić cennego czasu, team Dominika Woźniaka zajął się ćwiczeniami na większej maszynie.
– Te treningi, które zdążyłem już przejść, wypadły dobrze. Po drugim jechałem już na wyłamanym motocyklu, więc udało się to szybko opanować – mówił młodzieniec o pierwszych swoich akcentach sezonu 2020. Dominik odbył łącznie na ten moment cztery treningi na maszynie 250cc, wszystkie na obiekcie przy „W69”. – W sumie to jest nieco trudniej się wyłamać, ale jakiejś szczególnej różnicy nie widzę. Na pewno czuć teraz bardziej tę szybkość, która jest trochę większa – dodał.
Jakie są różnice między jazdą na małym, a dużym motocyklu? – Jest nieco więcej pracy przy sprzęcie, trzeba za każdym razem wlewać olej do ramy. W parkingu trzeba się trochę „pokręcić”, aby to wszystko dobrze działało – wyjaśniał nasz medialny podopieczny. – W tym sezonie chciałbym jeszcze pojeździć na małym torze, ale później wolałbym się już skupić wyłącznie na startach w klasie 250cc – przyznał w rozmowie z korespondentem speedwaynews.pl.
W razie kompletnego niepowodzenia w organizacji zawodów w klasie 80-125cc, team DWR15 ma plan, aby ten sezon nie był stracony. Jeśli to „wypali”, Dominik będzie miał możliwość zebrania sporego doświadczenia. – Jest szansa, że będziemy jeździć w biegach pokazowych podczas oficjalnych zawodów klasy 250cc, takich jak chociażby Puchar Ekstraligi. Trener Janas jest bardzo zadowolony z jazdy Dominika po czterech odbytych treningach. Szkoleniowiec zauważa to, że „młody” zaczyna coraz więcej słuchać i korzystać z rad, które udziela mu w trakcie jego jazd – mówił Bartosz Woźniak, tata zawodnika Falubazu.
– Dominik na ten moment jeździ na klubowych maszynach, przygotowanych przez klubowych mechaników. Postępy są naprawdę zauważalne. Pewnie widać byłoby je jeszcze lepiej, ale niestety sytuacja spowodowana koronawirusem wpłynęła na weryfikację naszych planów. Na razie musimy się zadowolić tym, co jest – dodał tata adepta Falubazu.
Na jak długo Dominik planuje jeszcze pozostać przy miniżużlu? Jego tata wyjaśnia nam, że liczba startów jest teraz najważniejsza. Jeżeli będzie trzeba, zostaną przy tym aż do skończenia 13. roku życia (potrzebnego do możliwości startów w oficjalnych rozgrywkach 250cc). – Tak jak wiadomo już mniej więcej, rozgrywki w polskim żużlu są z grubsza poplanowane. Niestety, jeśli chodzi o miniżużel, to my nadal nic nie wiemy. Nie ma terminów, ani żadnych oficjalnych decyzji. Chcemy dokończyć ten sezon i być może następny jeszcze z jazdą w klasie 80-125cc, gdyż to wpłynie pozytywnie na liczbę startów. Ale ile ich będzie? Tego nikt nie jest w stanie dzisiaj powiedzieć. Na pewno wiemy, że pojedziemy w Speedway Campie w Gdańsku organizowanym przez Krystiana Plecha. Ta impreza już w połowie sierpnia – zakończył Bartosz Woźniak.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!