Piotr Pawlicki nie mógł pomóc Fogo Unii Leszno we wczorajszym spotkaniu z Cash Broker Stalą Gorzów. Piter zapowiada, że już niebawem będzie można zobaczyć go na torze, ale podczas swojej nieobecności w meczowym składzie stara się pomagać zespołowi w parkingu.
– Zdecydowanie wolałbym siedzieć na motocyklu i jeździć. Teraz jednak staram się pomagać jak tylko potrafię. Cały czas chodziłem, rozmawiałem z chłopakami i pytałem o przełożenia. Mówili, że tor był troszeczkę inny, niż na treningu. Było to widać, bo nie wygrywaliśmy startów i mecz był na styku. Od jedenastego wyścigu znaleźliśmy jednak odpowiednie przełożenia i wychodziliśmy spod taśmy znacznie lepiej. Przyniosło to nam efekt w postaci sześciopunktowej zaliczki. Może nie jest to jakiś zadowalający wynik, ale pamiętajmy, że był to pierwszy mecz w sezonie na naszym torze. Teraz jesteśmy dużo mądrzejsi. Trener będzie wiedział jaki ma przygotować tor na kolejne spotkania, a chłopacy będą wiedzieli jakie mają dobierać przełożenia – powiedział Piotr Pawlicki.
– Mecz musiał podobać się kibicom. Dostarczył dużą dawkę emocji dla każdego fana, który siedział na trybunach lub przed telewizorem. Dla nas byłoby lepiej, gdyby spotkanie było łatwiejsze, ale była to naprawdę super reklama żużla – dodał.
Wychowanek Byków przechodzi rehabilitację, ale już niedługo wróci na tor. – Nawet jak już pojawię się na torze to rehabilitacja będzie jeszcze trwała. Złamanie było skomplikowane, ale jestem na dobrej drodze, aby w najbliższych tygodniach wrócić na motocykl – zakończył.
Źródło: unia.leszno.pl
–
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!