W niedzielę wielkanocną Fogo Unia Leszno podejmie na własnym stadionie Moje Bermudy Stal Gorzów. Menadżer leszczynian przyznaje, że biało-niebiescy obawiają się starcia z jednym z największych rywali w ostatnich latach.
Podopieczni trenera Barona nadspodziewanie dobrze rozpoczęli rywalizację sezonie 2022. Fogo Unia na inaugurację wygrała 46:44 z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. W odmiennym nastroju do Leszna przyjedzie Moje Bermudy Stal Gorzów, która rozgrywki ligowe zaczęła od wpadki przed własną publicznością. Ekipa znad Warty przegrała na Stadionie im. Edwarda Jancarza 44:46 z Motorem Lublin. W Lesznie jednak zawodnicy z Gorzowa od lat czują się wyśmienicie.
Piotr Baron przyznał podczas konferencji prasowej przed meczem, że wynik z pierwszej kolejki może napędzić Unię. – Rzeczywiście mecz w Częstochowie nam wyszedł. Wierzę, że doda to drużynie rozpędu – powiedział szkoleniowiec, który jednak szybko ostudził nastroje. – Teraz czeka nas mecz z trudnym przeciwnikiem. Stal w Lesznie zawsze czuje się doskonale i trochę nas to martwi, ale mam nadzieję, że damy radę.
Jak co roku u progu sezonu, jednym z najczęściej poruszanych tematów jest nawierzchnia i atut toru. „Byki” zaliczą sesje treningowe przed meczem, a tym razem pogoda nie powinna przeszkadzać. – Przygotowywać się do meczu dopiero będziemy, bo trening mamy dziś (w dniu konferencji, czwartek, przyp. red.) oraz jutro. Będą to sesje typowo pod to spotkanie. Jeśli chodzi o tory to dotychczas były z nimi problemy, bo pogoda nie sprzyjała, ale ostatnio jest już lepiej i liczę, że będziemy mogli przygotować taki owal, jakiego zechcą zawodnicy – wyjaśnił menadżer Fogo Unii.
Przed sezonem kibice obawiali się o formę m.in. Jaimona Lidsey’a, który w Częstochowie spisał się poprawnie, jednak nie zachwycił. Nic wskazuje jednak na to, by Australijczyk musiał obawiać się o miejsce w składzie. – Jeśli chodzi o podstawową piątkę seniorów, to na ten moment żaden z pozostałych zawodników w klubie nie prezentuje wystarczająco dobrej formy – powiedział Baron.
Nieco inaczej sytuacja wygląda, jeśli chodzi o juniorów. Przypomnijmy, że leszczynianie cały czas są osłabieni brakiem Damiana Ratajczaka, który podczas Memoriału Alfreda Smoczyka nabawił się złamania. – Czekamy na powrót Damiana Ratajczaka i jak tylko będzie on gotowy, to na pewno wskoczy do zestawienia – zaznaczył trener biało-niebieskich. Kiedy można spodziewać się powrotu utalentowanego 16-latka? – Damian wróci w momencie, gdy lekarze wyrażą zgodę i gdy będzie w pełni sprawny – powiedział krótko Piotr Baron.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!