Maksym Borowiak nie zdoła potrenować na motocyklu przed rozpoczęciem zimowej przerwy. Wychowanek Fogo Unii Leszno na zakończenie sezonu nabawił się urazu i może już zacząć myśleć o kolejnych rozgrywkach. Niespełna 17-latek nie traci jednak dobrego humoru.
Sezon żużlowy w Polsce właściwie już się zakończył. Gdzieniegdzie kibice mogą usłyszeć jeszcze warkot motocykli zawodników, którzy starają się wykorzystać dobrą pogodę, jednak to już rzadkość. Przed kilkoma dniami ostatnie jazdy zaliczyli zawodnicy Fogo Unii Leszno. W treningach udziału nie brał jednak Maksym Borowiak.
Okazuje się, że młodzieniec nabawił się urazu. Już na zdjęciach opublikowanych przez klub widać było temblak na ramieniu wychowanka „Byków”. W swoich mediach społecznościowych leszczyński junior poinformował, że doznał uszkodzenia lewego nadgarstka i w najbliższym czasie nie będzie mógł wsiąść na żużlową maszynę ani na motocykl crossowy.
– Chwila nieuwagi i pęknięty nadgarstek nie pozwoli mi już raczej wykorzystać słonecznej pogody aby polatać na crossie zanim zima zacznie się na dobre – napisał na facebooku Maksym Borowiak. – Ale lepszego momentu na kontuzję nie mogłem sobie wymarzyć – dodał żartobliwie zawodnik, który niebawem skończy 17 lat.
Zakończony sezon Borowiak zaliczy z całą pewnością do udanych. Najpierw zdobywał punkty dla leszczynian w U24 Ekstralidze, w której wykręcił średnią 1,610, a potem wypożyczono go do Zielonej Góry. Junior pomógł Falubazowi awansować do finału eWinner 1. LŻ. W 27 wyścigach zdobył 29 punktów i 3 bonusy, po drodze kilkukrotnie pokonując pierwszoligowych seniorów.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!