Po blisko półtoragodzinnej walce z torem w Bydgoszczy, spotkanie przeciwko Wybrzeżu Gdańsk nie dojdzie do skutku. Problemem miał być stan toru.
W Bydgoszczy już od godziny czternastej trwały prace torowe mające na celu przygotować go do niedzielnego ścigania. Początkowo Jury przełożyło rozegranie próby toru na godzinę 14:05 jednak ta nie doszła finalnie do skutku. Gwoździem do trumny okazała się być sobota, kiedy to miasto nawiedziły obfite opady deszczu.
Wydawało się, że jedynym problemem jest drugi łuk, na którym odbywały się głównie prace. Oprócz próby jego wyrównania, na torze jeździły także zwykłe samochody i polewaczka, które starały się ubijać newralgiczną część nawierzchni. Około godziny 14:40 obydwa zespoły wyszły na obchód toru, by sprawdzić jak wygląda i zachowuje się tor. Z wierzchu nie wyglądał on jednak źle, a wbrew pozorom bardzo dobrze. Do takiego stopnia, że w pewnym momencie polewaczka go jeszcze dodatkowo zrosiła.
Zbliżała się godzina 15, a zarówno zawodnicy jak i kibice nie mieli żadnych informacji w sprawie pojedynku Polonii Bydgoszcz z Wybrzeżem Gdańsk. Irytacja wśród fanów narastała, a swoje prawdziwe oblicze ukazała po blisko półtora godzinie. Wtedy to spiker ogłosił, iż decyzją Jury tor po długich pracach w dalszym ciągu nie nadaje się do jazdy i mecz zostaje przełożony.
Niewątpliwie jest to dziwna decyzja, bowiem w niedzielę ani przez moment nie padało, a pogoda nie była najgorsza. Jak się okazuje, decyzja była wspólna – zarówno komisarza jak i zawodników, aby spotkanie zostało jednak rozegrane w innym terminie. Ten nie został jeszcze ustalony.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!