W weekend ruszają półfinały we wszystkich polskich ligach żużlowych. Walcząca w 1. Lidze Arged Malesa Ostrów Wielkopolski podejmie Enea Falubaz Zielona Góra. Lider ostrowian, Tobiasz Musielak pozytywnie patrzy w przyszłość i nie zamierza poddawać się bez walki.
Piętnasty wyścig spotkania w Ostrowie Wielkopolskim nie poszedł po myśli gospodarzy. Tobiasz Musielak po kontakcie z Patrykiem Wojdyło stracił panowanie nad motocyklem i w efekcie Arged Malesa Ostrów w półfinałowej rywalizacji trafiła na faworyta rozgrywek – Enea Falubaz Zieloną Górę. Najbliższe spotkanie tych ekip zaplanowano już na sobotę, 9 września. Ostrowianom nie daje się większych szans w pojedynku z zielonogórzanami. Falubaz to także ostatnia ekipa, która zdołała pokonać Ostrovię na Stadionie Miejskim, a jak dotąd żółto-biało-zieloni są niepokonani wygrywając spotkanie za spotkaniem.
Ostrovia nie podda się bez walki
Lider Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, Tobiasz Musielak nie twierdzi jednak, że pokonanie zespołu z Zielonej Góry jest poza zasięgiem. Jego zdaniem, jeśli uda się im dysponować powtarzalnym torem, to są oni w stanie zwyciężyć i do Zielonej Góry jechać broniąc zaliczki z pierwszego meczu.
– Wiem, że stać nas na dobrą jazdę. Jeśli będziemy dysponować takim powtarzalnym torem to uważam, że stać nas na dużo. Pierwszy mecz mamy u siebie i liczę, że wypracujemy sobie zaliczkę i w Zielonej Górze będziemy się bronić. Nie ma co się jednak oszukiwać – to będzie trudne wyzwanie. Wiadomo. Falubaz Zielona Góra jest faworytem ligi, ale może to i lepiej. Niech ta presja spoczywa na nich – rzekł.
Po ostatnim meczu lider ostrowian podkreślił, że jest zadowolony z tego jak spisują się jego motocykle. Jak twierdzi „nie ma powodu do narzekania”. To samo potwierdzają wyniki, gdyż w ostatnim czasie regularnie zdobywa najwięcej punktów w swojej drużynie i prowadzi ją do kolejnych i kolejnych triumfów. – Motory jadą dobrze i nie mam prawa narzekać na sprzęt. Zawsze jednak zdarzają mi się takie sytuacje jak z ROW-em Rybnik. Coś ten spokój zakłóci i nie wszystko wyjdzie jak należy. To chyba sfera mentalna szwankuje. To nie jest łatwe, żeby powtórzyć 5 takich samych wyścigów. Robię co mogę, ale nie zawsze to wychodzi – ocenił Tobiasz Musielak.
Nie wszystko jednak układa się tak, jakby sobie tego życzył. Zapytany o jego zdrowie po upadku przed dwoma tygodniami w Rybniku stwierdził krótko. – Ciągle odczuwam ten upadek. Mam, powiedzmy, 60% barku, więc nie do końca jestem sprawny. Natomiast mogę jeździć bezpiecznie i krzywdy nikomu chyba jeszcze nie zrobiłem. To najważniejsze – spuentował swoją wypowiedź.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!