Oskar Bober jest zawodnikiem, który w następnym sezonie wskoczy o dwie ligowe półki wyżej. Wychowanek lubelskiego klubu musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby zaistnieć w najwyższej klasie rozgrywkowej. O minionym sezonie oraz powrocie do PGE Ekstraligi wypowiedział się dla serwisu spedwaynews.pl.
Ubiegły sezon spędził jeżdżąc w drużynie Euro Finannse Polonia Piła. Klub borykał się z problemami finansowymi. Zawodnicy nie mieli odpowiednich warunków do tego, aby rozwinąć skrzydła. Podczas całego sezonu zawodnik wystąpił zaledwie w 44 biegach, w których wykręcił średnią 1,614 pkt/bieg. Mimo że wynik nie jest oszałamiający, lubelak z krwi i kości potrafił pokazać przysłowiowego "pazura". – Początek sezonu był dla mnie bardzo ciężki. Moja dyspozycja nie była oszałamiająca. Gdy forma zaczęła rosnąć, pojawiły się problemy w klubie. Miałem mało jazdy, a każda dłuższa przerwa, podczas której nie wsiadałem na motocykl była dla mnie bardzo uciążliwa. Przez brak startów nie mogłem testować sprzętu. Brałem udział w treningach, ale nigdy nie oddadzą one w pełni tego, jak zachowuje się dana jednostka podczas meczu. Dzięki ciężkiej pracy, od połowy sezonu zacząłem prezentować dobrą postawę. Uważam, że spełniałem postawione sobie minimum. Końcówka sezonu znów była gorsza, ale wynikało to z bardzo małej ilości jazdy – mówi Bober.
Jak sam przyznaje, pomysł, aby w sezonie 2020 startować dla drużyny Speed Car Motor Lublin, narodził się już w trakcie minionego sezonu. – Rozmawialiśmy z Kubą na bieżąco, ponieważ mamy bardzo dobry kontakt. Podczas luźnej rozmowy wyszło, że w następnym roku wystartuję w barwach Motoru. W trakcie okienka transferowego dopięliśmy wszystkich szczegółów. Cieszę się, że jestem z powrotem w Lublinie – dodaje.
Wychowanek klubu znad Bystrzycy nie ukrywa, że w następnym sezonie chciałby startować także w zagranicznych ligach. – To wyjdzie w praniu, bo aktualnie poza Lublinem nie podpisałem nigdzie kontraktu. Z zagranicznymi klubami jest tak, że odjedzie się dobre zawody, a na drugi dzień dostaje się telefon z propozycją dołączenia do drużyny. Jeśli będę prezentował zadowalającą formę, to na pewno ktoś to zauważy i kluby będą się odzywać. Chciałbym „łapać” jak najwięcej jazdy, aby być w ciągłym gazie, więc będę rozpatrywał każdą ofertę.
Istnieje także możliwość, aby 22-latek występował w drugiej lidze jako gość. – Na razie nie chcę zaprzątać sobie tym głowy, bo skupiam się na ekstralidze i chcę tutaj coś zwojować. Będę o tym myśleć bliżej sezonu – tłumaczy.
Zawodnik do nowego sezonu przygotowuje się pod okiem Macieja Kuciapy. Jednakże sprawność fizyczna to nie wszystko. – Muszę zaopatrzyć się w nowy sprzęt, bo ekstraliga tego wymaga. Pozamawiałem już silniki, więc o tę kwestię jestem spokojny. W przyszłym roku będę korzystał z jednostek Ryszarda Kowalskiego oraz Flemminga Graversena.
Lublinianin skazywany jest na jazdę pod numerem 8/16, jednak zapowiada, że nie zamierza odpuszczać. – Podjąłem rękawicę i będę się starać, by być mocnym ogniwem zespołu. Nie chcę być zwykłym zawodnikiem rezerwowym – podsumował Oskar Bober.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!