Środowe popołudnie to ważne informacje z obozu grudziądzkiego. Ważna osoba w zespole zostaje na dłużej.
Po raz pierwszy odkąd GKM Grudziądz ściga się w Ekstralidze pojedzie w fazie play-off. Przypomnijmy, że „Gołębie” w elicie są już od 2015 roku, lecz jak do tej pory nie było im dane walczyć o medale. W pierwszym sezonie startów wśród najlepszy zajęli ostatnie miejsce i teoretycznie spadli do pierwszej ligi. Jednak z uwagi na problemy finansowe Stali Rzeszów, która wygrała baraże o utrzymanie, „Żurawie” zniknęły z żużlowej mapy Polski, a ich miejsce zajął właśnie spadkowicz.
Sezon 2016 był już znacznie lepszy, gdyż GKM otarł się o najlepszą czwórkę. Do szczęścia zabrakło im ledwie punktu, a co więcej – mogli tego dokonać wygrywając tylko mecze na domowym obiekcie. Późniejsze lata to już głównie walka o utrzymanie i trzeba przyznać, że to wychodziło im bardzo dobrze. Niewątpliwie jednak nie tego w głębi duszy spodziewali się działacze, marząc o nie kończeniu rozgrywek po czternastu kolejkach.
I wreszcie nadszedł ten rok – 2024. Po wielu staraniach udało się osiągnąć upragniony cel, jakim był awans do strefy play-off. Duża w tym zasługa nie tylko zawodników i trenera Roberta Kościechy, która w GKM-ie działa cuda. W środowe popołudnie działacze ogłosili, iż szkoleniowiec zostaje w Grudziądzu na kolejne dwa lata.
Przypomnijmy, że 47-letni opiekun w klubie pracuje od 2018 roku. Na początku swoich działań współpracował z młodzieżą, a następnie odpowiadał za prowadzenie szkółki i szkolenie nowych wychowanków. Owoce są obfite, bo przez kilka tych lat GKM Grudziądz zyskał wielu wartościowych juniorów, między innymi Kacpra Łobodzińskiego, Kevina Małkiewicza, Jana Przanowskiego, Damiana Millera i innych. Zdecydowanie zatrzymanie popularnego „Kostka” to dobry ruch klubu, który trzeba przyznać – odmienił funkcjonowanie drużyny.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!