Na dość nietypowy sposób pozbycia się swoich silników wpadł Kevin Doolan. Były zawodnik Unii Tarnów w mediach społecznościowych organizuje... loterię. Szczęśliwy numerek wygra jedną z jego jednostek napędowych.
Australijczyk w polskiej lidze ścigał się w 2008 roku w barwach Unii Tarnów. W czterech meczach w biało-niebieskich barwach zdołał wywalczyć siedem punktów, ale jednorazowa przygoda z Ekstraligą nie otworzyła mu bram do startów chociażby na niższym pułapie ligowym. Żużlowiec rodem z Mildury zdołał nawet wygrać jeden z wyścigów, a uczynił to w Rzeszowie, gdy w szóstym biegu derbowej potyczki „Jaskółek” ze Stalą Rzeszów przywiózł za plecami Martina Vaculika i wraz ze Sławomirem Drabikiem zdołali wygrać ten bieg 4:2. Wcześniej defekt zanotował Matej Žagar.
Później ścigał się głównie na torach brytyjskich, a w minionym sezonie bronił barw Berwick Bandits, gdzie przed laty swoją jazdą czarował Stanisław Burza. Gościnnie pojawiał się także na torach SGB Premiership, choć czynił to rzadko.
W poniedziałek w swoich mediach społecznościowych poinformował, że chce oddać jeden ze swoich silników, ale w dość nietypowy sposób. Otóż Doolan postanowił zorganizować loterię w której udział może wziąć pięćdziesiąt dziewięć osób. Każda z nich musi wpłacić 30 funtów i wybrać numer, któremu ma być podporządkowany. Po zebraniu odpowiedniej liczby zainteresowanych, Australijczyk zrobi losowanie, a zwycięzca zgarnie silnik serwisowany u Jeffa Howartha.
Wśród zainteresowanych nabyciem jednostki napędowej znaleźli się także koledzy z torów, bowiem do zabawy zgłosili się m.in. Daniel Gappmaier, Gary Flint (ojciec Leona – dop. red, a obecnie menedżer Berwick Bandits) czy Anthony Bickley (ojciec Kyle – dop. red.). Do zabawy włączył się także menedżer „Bandytów” – Jamie Courtney, który lata temu miał podpisany kontrakt z Włókniarzem Częstochowa.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!