Kontrowersji w Częstochowie nadal nie brakuje. Wszyscy mieli nadzieję, że skończy się na jednym zawieszeniu licencji toru i klub z nowym trenerem zaczną pogoń po fazę play-off. Na drodze stanęła jednak kolejna, poważna przeszkoda.
Piątkowego wieczoru na torze w Częstochowie miało odbyć się spotkanie w ramach 13. rundy PGE Ekstraligi. Niestety, ale mecz nie doszedł do skutku. Na Arenie zielona-energia.com pojawiły się kolejne problemy z torem, które przeszkodziły w rozegraniu tego spotkania.
Według Leszka Demskiego głównym czynnikiem tego, że tor nie został dobrze przygotowany pod zawody, były ponownie opady deszczu. – Tor nie zdążył dobrze wyschnąć i ta niewielka ilość wody, którą tor otrzymał z powrotem spowodowała, że tor nie nadaje się do jazdy. W związku z powyższym od teraz już wiemy, że nie można na to pozwolić, żeby opady ograniczały możliwość rozgrywania zawodów na tym torze.
Marcin Majewski, prowadzący „Magazynu PGE Ekstraligi”, zapytał Leszka Demskiego o to czy przywrócenie licencji toru nie nastąpiło zdecydowanie za szybko. Szef sędziów bronił jednak swojego zdania. – Na jakiej podstawie można było nie nadać tej licencji? […] Weryfikator nie jest jasnowidzem. Może gdyby tam pojechał ekspert z Canal+ czy jakiś inny, to może by wiedział, czy ten tor przyjmie taką ilość wody, albo jak on się będzie zachowywał po pewnych opadach deszczu. Awaria została usunięta. W poniedziałek ten tor już przesychał, on już praktycznie nadawał się do jazdy. Nikt nie jest jasnowidzem i nie jest w stanie przewidzieć, jak ten tor będzie się zachowywać po opadach deszczu. We wtorek czy w środę mieliśmy kolejne opady deszczu.
Prace torowe w Częstochowie cały czas trwają. – W tej chwili organizator zwrócił się z prośbą o zgodę na dosypanie stu ton granitu, czyli tego, do czego cały czas dążymy. Wszystko na to wskazuje, że będzie trzeba usunąć trochę nawierzchni, bo nie zmieści się sto ton dodatkowo i wtedy dopiero wymieszać to wszystko razem – oznajmił Leszek Demski na antenie nSport+.
Kiedy jednak licencja toru zostanie odwieszona? – Przede wszystkim prace muszą zostać wykonane, to jest pierwsza sprawa. Druga sprawa, w tej chwili już nie będzie odbioru toru na zasadzie przygotowania toru i przedstawienia go do weryfikacji, tylko organizator będzie musiał zapewnić zawodników, minimum czterech i na tym torze trzeba będzie rozegrać co najmniej kilka wyścigów, zobaczyć, jak ten tor się zachowuje. Zobaczyć, jak ten tor będzie chłonął wodę. Wtedy będziemy mogli wznowić licencję.
Tomasz Dryła uważa, że mecz powinien zostać przełozony na sobotę. Leszek Demski nie rozumie tej koncepcji. – Dlaczego na sobotę, tor do soboty wyschnie? Przez jeden dzień?
Eksperci nSport+ uważają, że piątkowe spotkanie powinno zakończyć się walkowerem. Demski ponownie nie zgadza się z tym spostrzeżeniem. – Ale to chyba nie do mnie to pytanie. Jeżeli taki tor spowodowały opady deszczu, to chyba nie można przyznać po opadach deszczu walkoweru. Wcześniej mieliśmy walkower za to, że było celowe działanie. Było niezgłoszenie, celowe działania organizatora, czyli zbronowanie tego toru, nieprzygotowanie pod opady deszczu. Tutaj tego nie było. Tor był wcześniej ubity, ale dostał kolejną ilość wody i nie mógł tego przyjąć, bo nie był wysuszony wcześniej.
Źródło: nSport+
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!