W trakcie sezonu tak czasami bywa, że podstawowy zawodnik dozna kontuzji. Dzieje się to w różnych sytuacjach niekiedy w innych rozgrywkach w innym kraju, a niekiedy w trakcie ligowego meczu. Kluby zwykle przygotowane są jednak na takie sytuacje i mają w zanadrzu rezerwowych. Sytuacje zdarzają się jednak wymykać spod kontroli i wtedy trzeba sięgnąć do głębokiej rezerwy licząc na to, że akurat ten ruch wypali. W sezonie 2023 trzech zawodników znalazło się w sytuacji, gdy przez cały sezon wystąpili w zaledwie jednym biegu dla swojej drużyny.
Maurice Brown, czyli ratunek z kadry U24
Pechowcy roku? Wydaje się, że dobrym kandydatem na to miano jest Fogo Unia Leszno. Jedenastu zawodników reprezentowało w sezonie 2023 barwy najbardziej utytułowanej drużyny w historii DMP, a wśród nich Maurice Brown, który zanotował zaledwie jeden występ. Miało to miejsce w spotkaniu rozgrywanym w ramach 9 kolejki PGE Ekstraligi w Częstochowie. Kontuzje Janusza Kołodzieja, Chrisa Holdera, Nazara Parnitskyi’ego i Grzegorza Zengoty sprawiły, że leszczynianie musieli sięgnąć do bardzo głębokiej rezerwy. Tak oto Australijczyk wystąpił w pierwszej gonitwie dnia dojeżdżając na ostatnim miejscu i… na tym jego udział w najlepszej żużlowej lidze świata się zakończył.
Lars Skupień kontra światowa czołówka
Sytuacja Cellfast Wilków Krosno nie była aż tak skomplikowana jak Fogo Unii Leszno. Na wychowanka ROW-u Rybnik beniaminek zdecydował się postawić ze względu na kontuzję, której doznał Krzysztof Kasprzak. W pierwszym ze spotkań bez wicemistrza świata z 2014 roku lukę „załatano” Piotrem Świerczem. Skupień swoją szansę otrzymał w spotkaniu 12. kolejki PGE Ekstraligi w starciu z Platinum Motorem Lublin. Przed fanami z Krosna zaprezentował się w trzeciej gonitwie i trzeba przyznać, że obsada trafiła mu się wybitnie ciężka. W parze pojawił się z liderem drużyny – Jasonem Doylem, a po drugiej stronie barykady jechał Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera. Zawodnik nie miał większych szans startując ze światową czołówką i dojechał z ogromną stratą do reszty stawki. Nie był to jednak jego pierwszy występ w PGE Ekstralidze, gdyż tego dokonał w 2017 roku w barwach Betard Sparty Wrocław. W kolejnych spotkaniach krośnianie ponownie stawiali już na Piotra Świercza.
Jędrzej Chmura i pech na starcie
Trzeci i ostatni taki przypadek miał miejsce na drugoligowym podwórku, a jego autorem jest Jędrzej Chmura. Wychowanek Startu Gniezno w trzech spotkaniach znalazł się w awizowanym składzie swojej drużyny pod numerem ósmym, a szansę do pokazania się przed własnymi kibicami otrzymał tylko przy tej pierwszej okazji. Miało to miejsce w Rawiczu, gdzie awizowany został w czternastej gonitwie dnia, gdy jasne było, że do Gniezna trafi pełna pula za derbowy pojedynek. Chmura wyjechał na tor i przejechał wówczas… zaledwie kilka metrów po czym zaliczył „świecę”, a na torze pojawiła się karetka. Ostatecznie wrócił do parku maszyn o własnych siłach, ale z powtórki został wykluczony.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!