Przed Oliverem Berntzonem kolejny turniej z cyklu Tauron Speedway Euro Championship. W Güstrow czeka go spotkanie ze specyficznym torem i kolejna okazja na punkty do klasyfikacji generalnej. Udział w turnieju to także kolejne spotkanie z Piotrem Pawlickim.
Inauguracja zmagań o Mistrzostwo Starego Kontynentu poszła Oliverowi Berntzonowi całkiem nieźle. Szwed wywalczył 10 punktów i tylko brak dwóch indywidualnych trójek stanął mu na drodze do awansu do biegu barażowego. Debiutujący w cyklu żużlowiec nie stawia przed sobą konkretnych celów i chce po prostu wykorzystać turnieje do rozwoju.
– Do każdej rudny podejdę z osobna i spróbuję zdobyć tak dużo punktów, jak to tylko możliwe. Wtedy zobaczę, jaki przyniesie to efekt pod koniec serii. Staram się po prostu zostać lepszym zawodnikiem, aby być w stanie jeździć w cyklu SEC lub Grand Prix przez wiele lat – mówi w rozmowie ze speedwayeuro.com. Mistrz Europy jest premiowany awansem do cyklu FIM SGP, w którym Oliver Berntzon ścigał się w sezonie 2020. Jego zdaniem awansować z Tauron SEC mogłoby więcej żużlowców. – Myślę, że bardziej sprawiedliwe jest, aby zakwalifikować się do Grand Prix na własną rękę, niż dostawać „dzikie karty”. Uważam, że pięć stałych zaproszeń do cyklu SGP to trochę za dużo – stwierdza szwedzki zawodnik.
Sobotni turniej w Güstrow nie będzie dla Berntzona debiutem na ciemnej nawierzchni niemieckiego owalu, ale nadal skrywa on wiele tajemnic. Dobre rozpracowanie go niejednokrotnie sprawiało problemy uczestnikom zmagań. – Ten tor jest naprawdę bardzo czarny. Sądzę, że jest on podobny do tego, który wcześniej był w Krośnie. Chyba również w Stralsund w Niemczech jest podobna nawierzchnia. Ten materiał jest naprawdę wyjątkowy. Zobaczymy, czy uda mi się rozgryźć ten tor.
Konflikt z Pawlickim?
Na początku sezonu, podczas meczu ligowego w Lesznie, Berntzon zaliczył scysję z Piotrem Pawlickim. Kilka tygodni później Szwed zaczepił wychowanka Unii na Twitterze. Pawlicki odpowiedział i wywiązało się małe zamieszanie. Sprawa ucichła do momentu zawodów w Rybniku, gdzie obaj panowie stoczyli dość ostry pojedynek w pierwszym biegu. Po nim Polak nie podał Berntzonowi ręki. – Jestem zawodnikiem, mam szacunek do innych ludzi. Po biegu chciałem uścisnąć mu rękę, jednak on nie życzył sobie tego. W Güstrow będzie podobnie. Jeśli stoczymy na torze dobrą walkę, spróbuję mu ponownie podać rękę. Jeśli nadal nie będzie chciał tego zrobić, to trudno. Jest, jak jest – opowiada o swoim odczuciach Szwed.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!