Od dłuższego czasu mówiło się, że Krystian Pieszczek w sezonie 2019 nie będzie punktował dla MRGARDEN GKM Grudziądz. Żużlowiec mówił nawet na łamach naszego portalu, że wystąpił do działaczy o zgodę na wypożyczenie.
Przy nazwisku Krystiana Pieszczka w sezonie 2018 widnieje ledwie 26 odjechanych wyścigów czyli o jeden mniej od jego rywala o skład – Kaia Huckenbecka. Polak rodem z Gdańska wywalczył 20 punktów i 4 bonusy, co nie pozwoliło go sklasyfikować w tym roku. Próbował nadganiać brak jazdy w PGE Ekstralidze startami w Wielkiej Brytanii, ale tam choć widziano potencjał w 23-latku to wizja zmian w składzie przez promotora sprawiła, że stracił on miejsce w Leicester Lions.
Wychowanek Wybrzeża Gdańsk nie ukrywa, że kluczem do odbudowania jego formy sportowej będzie regularność jazdy. Pomóc w tym ma angaż w szwedzkiej Elitserien, gdzie podpisał on kontrakt z Indianerną Kumla, a także przenosiny do Nice 1. Ligi Żużlowej. Wiele wskazuje na to, że Pieszczek wróci do swojego macierzystego klubu, gdzie szukają wzmocnień i na brak ruchów transferowych narzekać nie powinniśmy. W środę żużlowiec w mediach społecznościowych oficjalnie potwierdził zmianę barw klubowych i podziękował kibicom za wsparcie.
Szanowni Kibice.
Miniony sezon dla mnie nie był udany. Brak regularnych startów w rozgrywkach ligowych mocno się na mnie odbijał. Gdy już dostawałem szansę od trenera Kempińskiego, nie zawsze byłem w stanie wykorzystać ten moment, ale brak jazdy miał na to naprawdę duży wpływ. Udało mi się znaleźć klub w Anglii, gdzie do czasu mogłem liczyć na dodatkową jazdę, lecz niestety w pewnym momencie promotorzy zmienili koncepcję składu i straciłem miejsce na Wyspach.
Ostatnie tygodnie zmusiły mnie do przemyśleń. Ostatecznie postanowiłem, że jeśli klub GKM Grudziądz wyrazi zgodę to rok 2019 spędzę w Nice 1. Lidze Żużlowej. Zarząd wyraził takową zgodę i zmienię zespół na zasadzie wypożyczenia. Jestem im za to bardzo wdzięczny, bowiem nie czuję się na siłach, by rywalizować w PGEE. Muszę odzyskać pewność siebie, a jazda na zapleczu najlepszej ligi świata będzie dla mnie optymalnym krokiem. Czasem lepiej zrobić krok w tył, by później zrobić dwa kroki w przód.
Chciałbym także podziękować kibicom, którzy wspierali mnie w tych trudnych chwilach. W moich mediach społecznościowych bardzo rzadko dało się spotkać z „hejtem”, co w dużym stopniu mi pomagało. Niewykluczone, że kiedyś wrócę do GKM-u, ale póki co muszę się skupić na odbudowaniu swojej formy sportowej.
Do zobaczenia w przyszłym sezonie!
Pozdrawiam
Krystian Pieszczek
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!